O ile reprezentacje m.in. Polaków, Austriaków, Norwegów oraz Słoweńców mogą być zadowolone po tym, co udało im się osiągnąć podczas ostatniego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich, chociaż nie obyło się bez mocnych słów w kierunku Thomasa Thurnbichlera, to pozostałe drużyny mają zdecydowanie mniej powodów do optymizmu. Oprócz reprezentacji Niemiec, która po zakończeniu zmagań od razu zapowiedziała rewolucję, która już ruszyła, jeszcze gorzej ma ekipa naszych południowych sąsiadów, Czechów. Mało kto jednak zdawał sobie sprawę z tego, że jest aż tak źle.
Aż nas ścisnęło w gardle, kiedy wyszło na jaw, jaka jest prawda w reprezentacji czeskich skoczków! To się w głowie nie mieści
Ludek Matura, czyli ojciec dobrze znanego fanom skoków narciarskich Jana Matury nie miał zamiaru gryźć się w język podczas swojego ostatniego wywiadu i wyciągnął na światło dzienne to, jak wygląda codzienność młodych czeskich skoczków, którzy nijak nie mogą się równać ze swoimi kolegami z innych krajów. Porównał ich nawet do młodych piłkarzy, którzy nie mają szans na godne zarobki, co dyskwalifikuje ich rozwój już na starcie.
Serce pęka na pół po tych doniesieniach o reprezentacji skoczków! Ktoś musiał to wreszcie powiedzieć głośno, taka jest rzeczywistość
- (...) Trenują, trenują, a potem lądują w „drugiej lidze”, czyli Pucharze Kontynentalnym między 40. a 50. miejscem... Nie zarabiają nawet tyle co piłkarz w lidze regionalnej. Właściwie to amatorzy. Klub daje im sprzęt, na zawody jeżdżą minibusem za państwowe pieniądze, ale nie da się tego porównać do warunków Polaków, Słoweńców, Austriaków, Norwegów czy Niemców. - wypalił były czeski skoczek, a także trener w wywiadzie dla portalu "sport.aktualne.cz", pokazując dokładnie, jak wygląda kondycja czeskich skoków.