Po śmieci Kacpra Tekielego, Justyna Kowalczyk mogła liczyć na ogromne wsparcie m.in. ze strony swoich największych fanów, jednak niewiele osób mogło domyślać się, co tak naprawdę przechodzi wielokrotna medalistka olimpijska. Jedna z najbardziej zasłużonych zawodniczek dla polskiego sportu dopiero niedawno zdecydowała się opowiedzieć więcej o tym, jak wyglądała jej codzienność w żałobie, po stracie ukochanego małżonka. W obszernym wywiadzie dla magazynu "Na szczycie" Kowalczyk ujawniła, że zdarzało jej się zanosić płaczem nawet w miejscach publicznych, co już wtedy mogło niezwykle poruszyć wszystkich, którzy kibicowali mistrzyni olimpijskiej z Vancouver i Soczi. Ponadto również wychowanie malutkiego synka, z którym została sama nie należało do najłatwiejszych pomimo tego, że na kolejnych publikowanych zdjęciach w mediach społecznościowych zawsze starała się ona pokazywać uśmiech.
Justyna Kowalczyk opisała macierzyństwo w żałobie. Przechodziła przez trudne chwile
- (...) Wyprowadzanie życia na prostą nie było łatwe, kiedy wyzwaniem zaczynają być nawet zwykłe rzeczy. Jak jest ta druga osoba, to dzielicie się obowiązkami, a tu nagle wszystko zostało na mojej głowie i jeszcze musiałam sobie poradzić z ogromną traumą. Oczywiście, mogłam oddać Hugo do żłobka, do opiekunki i sama uciec w jakąś aktywność, ale stwierdziłam, że nie zrobię mu tego i że nie będzie żadnych ucieczek. - wyznała Justyna Kowalczyk-Tekieli opowiadając o kulisach jej życia po stracie męża.
Kowalczyk łączy wychowanie dziecka z pasją do sportu
Wydaje się, że "Królowa nart" znalazła wyjście z trudnej sytuacji, jakim było połączenie opieki nad dzieckiem ze swoją pasją do sportu. Justyna Kowalczyk regularnie publikuje kolejne zdjęcie, posty i relacje na których pokazuje, jak razem ze swoim synkiem odwiedza kolejne urokliwe miejsca, przy okazji dbając o swoje zdrowie. Jak sama przyznała, malutki Hugo uwielbia z nią podróżować, co z pewnością bardzo ułatwia zadanie. - Jak sobie dzisiaj wymyślę, że chcemy jutro pojechać do Gdańska czy do Włoch, to po prostu wsiadamy w samochód i ruszamy. Dzieciaczka mam skrojonego na swoje potrzeby. On jest cały szczęśliwy, że się pakujemy i znów gdzieś jedziemy - tłumaczyła dalej wielokrotna medalistka olimpijska w wywiadzie.
Listen on Spreaker.