Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że przed Horngacherem polskie skoki były w dużym dołku. Ale na pewno zawodnicy nie osiągali takich sukcesów, o jakich marzyli biało-czerwoni kibice. Przyjście Austriaka wiele zmieniło. Szkoleniowiec zdołał zbudować zespół, którego bardzo brakowało w latach poprzednich, kiedy to patrzyliśmy w dużej mierze na indywidualne sukcesy. Pod jego okiem dobrze skakał Maciej Kot, rozwinął się Piotr Żyła i w czołówce na dobre zameldował się Dawid Kubacki. Błędy również się zdarzały, jak choćby skreślenie Andrzeja Stękały, ale nie myli się tylko ten, co nic nie robi.
NIESAMOWITA historia Andrzeja Stękały. Był w FATALNEJ sytuacji, skreślony przez Horngachera. Przyjaciele ruszyli na pomoc
Po odejściu Horngachera do niemieckiej kadry można było czuć pewnego rodzaju niedosyt, bo dochodziły do kibiców głosy, że to trener postanowił zrezygnować z dalszego prowadzenia Polaków. Wówczas wydawało się, że to będzie spore wyzwanie dla biało-czerwonej kadry. Szybko okazało się jednak, że Michal Doleżal doskonale wszedł w buty Horngachera.
Tak Piotr Żyła POSZYBOWAŁ po ZŁOTO! Ten historyczny lot trzeba zobaczyć! [WIDEO]
Bo pod okiem Czecha Polacy nadal odnoszą wielkie sukcesy i biją kolejne rekordy. Potwierdzeniem swego rodzaju detronizacji Horngacehra jest statystyka podana przez Adama Bucholza z portalu skijumping.pl. Okazuje się, że pod wodzą Austriaka biało-czerwoni nie zdobyli medalu podczas pierwszego tygodnia trzech wielkich imprez. A w Oberstdorfie złoty medal ma już Piotr Żyła. Dla perfekcjonisty jakim jest Horngacher może być to cios, że nie udało mu się tego dokonać. Ale Austriak może cieszyć się ze srebra Karla Geigera.