Obecny sezon jest bardzo trudny zarówno dla samych skoczków, jak i ich fanów. Polscy zawodnicy nie mogą złapać odpowiedniej formy, a kibice martwią się, czy dobra dyspozycja wróci przed igrzyskami. Ostatnim testem przed wylotem do Pekinu będą zawody w Willingen, gdzie zaplanowano walkę drużyn mieszanych oraz dwa konkursy indywidualne. Pierwszą dobrą wiadomością dla Polaków było to, że Piotr Żyła uzyskał dwa negatywne wyniki testów na koronawirusa i będzie mógł dołączyć do swojego zespołu w Willingen. Co więcej, Polacy nie będą musieli przejmować się kwalifikacjami bo… te się nie odbędą! Okazuje się bowiem, że nie ma wystarczającej liczby zawodników do ich przeprowadzenia. Tym samym w piątek, 28 stycznia, po konkursie mieszanym odbędzie się prolog.
Kamil Stoch szalał tu ku wielkiej radości kibiców. Ogromne sukcesy skoczka!
Dobre wieści dla Piotra Żyły
Odwołanie kwalifikacji oznacza pewny start w konkursie, a to ważne szczególnie dla Piotra Żyły. Nie będzie on musiał startować w piątek i od razu może przystąpić do rywalizacji w sobotnich zawodach. Musi jednak już na miejscu otrzymać kolejny negatywny wynik testu na koronawirusa. Jeśli tak się stanie, to zarówno w sobotę, jak i niedzielę, zobaczymy komplet Polaków w zawodach Pucharu Świata.
Konkursy w Willingen przejdą do historii?
Do zawodów w Willingen zgłosiło się ledwie 47 skoczków. Jako że do konkursu kwalifikuje się 50 zawodników, to siłą rzeczy kwalifikacje nie mają racji bytu. Okazuje się, że tylko raz w historii do zawodów zgłosiło się mniej skoczków, o czym informuje Tomek Golik na Twitterze. W 1995 roku na zawody w Oslo zgłosiło się tylko 42 uczestników. Warto jednak zauważyć, że niewiele więcej pojawiło się rok temu w Zakopanem, gdzie wystartowało 48 zawodników.