Taką emeryturę ma Adam Małysz. Ciężko byłoby mu się za nią utrzymać
O Adamie Małyszu jako zawodniku napisano już chyba wszystko. Legendarny „Orzeł z Wisły” sprawił, że miliony Polaków zasiadały przed telewizorami i kibicowały mu w tym, trzeba to powiedzieć sobie wprost, dość niszowym, jak na światowe warunki, sporcie. Co więcej, miłość do skoków przetrwała w Polakach do dzisiaj, choć oczywiście nie bez znaczenia była fakt, że po Małyszu sukcesy odnosili tacy zawodnicy jak Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Zwłaszcza ten ostatni najbardziej zbliżył się do osiągnięć legendarnego już skoczka, a wielu nawet zastanawia się, czy pod względem sportowym nie osiągnął on już więcej. Jednym z głównych argumentów jest fakt, że Stoch zdobył aż trzy złote medale olimpijskie, a Małyszowi takiego sukcesu brakuje.
Oczywiście Adam Małysz ma w swoim dorobku kilka medali olimpijskich, a dokładniej trzy srebrne oraz jeden brązowy. „Orłowi z Wisły”, mimo że wciąż jest aktywny zawodowo, to ma już prawo do olimpijskiej emerytury – przysługuje ona sportowcowi, który zdobył medal olimpijski, skończył 40 lat, jest niekarany oraz nie bierze udziału w żadnych zawodach organizowanych przez jakikolwiek polski związek sportowy. Małysz wszystkie te kryteria spełnia, a jak podaje portal o2 na konto legendarnego skoczka co miesiąc wpływa z tytułu wspomnianej emerytury 4200 złotych brutto. Z jednej strony taki „dodatek” do budżetu jest bardzo miły, z drugiej jednak przy 900 tys. złotych rocznie, które Adam Małysz zgarnia jako prezes PZN, to nie jest wielka kwota. Nie jest ona imponująca, jeśli przyjąć założenie, że „Orzeł z Wisły” miałby się z niej utrzymywać, bo podana kwota to kwota brutto, więc „na czysto” otrzymuje on jeszcze o kilkaset złotych mniej. Przy obecnych cenach produktów czy wynajmu mieszkań kwota ta mogłaby być niewystarczająca do utrzymania się, zwłaszcza w większych miastach.
Adam Małysz wylądował w szpitalu. Przeszedł operację, a potem zrobił szaloną rzecz!