Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Planicy już ruszyły, ale do zmagań skoczków pozostało jeszcze trochę czasu. Wciąż nie wiadomo, w jakiej dokładnie formie znajdują się Polscy zawodnicy. W Lake Placid znów nie zachwycili, natomiast w Rasnovie już się nie pojawili (Stoch nie poleciał nawet do USA). Ostatni czas był więc poświęcony na spokojne treningi i niewykluczone, że przyniosą one efekt, choć jeśli patrzymy na to, jak prezentuje się w ostatnim czasie Halvor Egner Granerud, trzeba mieć nadzieję również na słabszy dzień Norwega, bo ten zdaje się obecnie całkiem dominować. Kazimierz Długopolski wskazuje jednak na jedną, kluczową rzecz, która może pokrzyżować plany 26-latka.
Granerud przegra z... samym sobą?
Halvor Egner Granerud w ostatnim czasie zdominował rywalizację w Pucharze Świata, ale w trakcie mistrzostw świata wiele może się zdarzyć. Norweg czasami nie potrafił wytrzymać ciśnienia, gdy nie wszystko było tak, jak sobie zaplanował. Na to wskazuje właśnie trener Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty.
– Nikt nie lubi przegrywać, więc nie chcę spekulować, czy Granerud znosi porażki w ten, czy inny sposób. Natomiast trzeba sobie powiedzieć, że spoczywa na nim ogromny ciężar. Bycie faworytem numer jeden nigdy nie pomaga. To będzie ważna próba dla Graneruda, bo jeżeli będzie skakał wyśmienicie, pewnie już nikt nie powie, że w kluczowych momentach potrafi się zagotować – zaczął Długopolski.
– Pamiętajmy jednak, że to jest zawodowiec. Współpracuje z psychologiem, robi swoje i póki co idzie przez Puchar Świata jak burza. Może nie od samego początku sezonu, ale od Turnieju Czterech Skoczni już tak. I jeżeli nagle przydarzy mu się wpadka na skoczni normalnej, coś w głowie może się przestawić i skutkować spadkiem dyspozycji. Granerud pojedzie do Słowenii bardzo mocny, ale do pierwszego niepowodzenia. Potem nie wiadomo, co będzie dalej – dodaje jednak legendarny polski trener.