Piotr Żyła postanowił opowiedzieć szczerze o swoich odczuciach związanych z pracą z Thomasem Thurnbichlerem. Skoczek narciarski, który był bardzo niezadowolony z odejścia Michala Doleżala, postanowił zabrać głos w sprawie Austriaka w rozmowie z portalem "skijumping.pl" i przedstawić swoje poglądy. Jego słowa w sprawie szkoleniowca polskiej kadry nie pozostawiają wątpliwości.
Piotr Żyła szczerze o współpracy z Thurnbichlerem. To o nim sądzi tak naprawdę
Sam Żyła przyznaje, że Thurnbichler wniósł do polskiej kadry powiew świeżości i jest bardzo aktywny w swojej pracy skoczkami, co całkowicie go odróżnia od stereotypowych trenerów w skokach narciarskich.
- Thomas na pewno nie jest stereotypowym trenerem. Większość ma szkoleniowców z brzuszkiem, którzy wydają rozkazy zawodnikom, a sami nie potrafią czegoś zrobić. Tutaj jest na opak, bo Thomas nie tylko pokazuje, ale i wykonuje z nami te ćwiczenia. Pokazuje ich prawidłowe wykonanie. Niektóre potrafi nawet lepiej... Cały czas jest w treningu, przeprowadza te ćwiczenia na sobie - przyznał Piotr Żyła.
Aby zobaczyć zdjęcia Piotra Żyły, przejdź do galerii poniżej.
Thurnbichler cieszy się uznaniem polskiej kadry. Piotr Żyła nie ma wątpliwości
Piotr Żyła podkreśla, że mimo młodego wieku, Austriak cieszy się dużym uznaniem w polskiej drużynie narodowej i stał się prawdziwym szefem grupy.
- Nigdy nie zakładałem czegoś takiego, że w kadrze spotkam szkoleniowca młodszego od siebie. Miałem okazję ćwiczyć z młodszymi trenerami, ale to pierwsza taka sytuacja w kontekście głównego trenera. Nie widzę w tym nic dziwnego. Jest naszym szefem, a my idziemy jego planem. Jesteśmy profesjonalnymi zawodnikami, nie musi przekonywać nas do treningu. Chcesz trenować? Idziesz i trenujesz. Wcześniej też dostawaliśmy plan i go realizowaliśmy, teraz jest tak samo. Nie ma tu żadnej filozofii. Pierwsze spotkanie odbyło się online, a na kolejnym przedstawił się i zaczęliśmy trenować - komentuje Piotr Żyła.