2020 rok na zawsze zapadł w pamięci Kubackiego. Na początku tamtego roku dość niespodziewanie wygrał Turniej Czterech Skoczni, a piękną klamrą znakomitego okresu były ostatnie dni grudnia i pierwsze stycznia. Polski skoczek stanął na najniższym stopniu podium TCS 2020/21, a w Polsce na świat przyszło jego pierworodne dziecko. Córeczka Zuzanna z miejsca stała się oczkiem w głowie nowotarżanina, choć przez starty w Niemczech i Austrii nie mógł być obecny przy jej narodzinach. Już wtedy okres świąteczny upłynął pod znakiem oczekiwania na narodziny, a po dwóch latach sytuacja się powtórzyła. Ukochana żona Kubackiego - Marta - ponownie jest w zaawansowanej ciąży i ma urodzić na przełomie roku. Niewykluczone, że zakończy się to podobnie jak pod koniec 2020 roku.
Wielkie oczekiwanie w domu Dawida Kubackiego. Historia zatoczyła koło
- Mogłem się cieszyć z narodzin dziecka i przekształcić tę radość w energię, którą mogłem wykorzystać na skoczni. Dziecko dodało mi skrzydeł - wspominał narodziny Zuzanny mistrz świata z Seefeld. Kibice mają nadzieję, że teraz będzie podobnie, a Kubacki jest najlepszym skoczkiem pierwszej części trwającego sezonu. Jedzie na Turniej Czterech Skoczni jako główny faworyt do zwycięstwa, ale z pewnością myślami będzie też przy żonie w Polsce. Kto wie, być może znowu będzie świętował podwójny sukces - podium TCS i narodziny dziecka.
Fani trzymają kciuki, by 32-latek nie przegrał z chorobą. Przeziębienie uniemożliwiło mu występ w przedświątecznych mistrzostwach Polski w Wiśle. Kubacki zmaga się w grudniu z prawdziwą kumulacją emocji, czego sam nie ukrywa. "Święta, Mistrzostwa Polski, urodziny Zuzy, Turniej Czterech Skoczni i.. nowy członek rodziny" - pisał kilka dni przed Wigilią w mediach społecznościowych. Nawet Adam Małysz jest ciekawy, jak poradzi sobie skoczek. - Bardziej się obawiam nerwówki, skoro narodziny mają być podczas Turnieju Czterech Skoczni, tak jak poprzednim razem. Ten okres może być ciężki dla niego i całego sztabu - mówił prezes PZN.