Wojciech Fortuna: Kamil Stoch nie wytrzyma do igrzysk w 2022 roku

2018-03-19 11:23

W weekend Kamil Stoch po raz kolejny zapisał się złotymi zgłoskami w historii polskiego sportu. Wygrał bowiem cykl Raw Air, a przede wszystkim drugi raz w karierze zagwarantował sobie Kryształową Kulę Pucharu Świata. Były mistrz olimpijski w skokach Wojciech Fortuna uważa, że kolejny sezon może być dla 30-latka jeszcze lepszy, ale do igrzysk w 2022 roku już raczej nie wytrzyma.

W niedzielę Kamil Stoch zapewnił sobie drugi w karierze triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To wielki sukces, ale po raz kolejny wywołał on dyskusję na temat tego, jak długo jeszcze 30-latek wytrzyma skacząc na tak wysokim poziomie. Wielu życzyłoby sobie zapewne, by był jak Noriaki Kasai, który nic nie robi sobie z 45 lat na karku i wciąż z powodzeniem występuje w konkursach PŚ, a przed czterema laty w Soczi wywalczył nawet dwa olimpijskie medale. Trzeba jednak pamiętać, że Japończyk to prawdziwy fenomen i wyjątek, a w przypadku Stocha koniec kariery jest dużo bliższy, niż by się wydawało.

Już w tym sezonie Polak został najstarszym w historii złotym medalistą igrzysk na dużej skoczni. To nie tylko pokazuje, że jest wyjątkowym sportowcem, ale też, że w skokach do regularnego zwyciężania trzeba być w szczycie formy fizycznej i mentalnej, który zwykle przypada przed "trzydziestką". Stoch zadał kłam tej tezie, ale jednocześnie trudno przewidzieć, jak długo jeszcze utrzyma się na szczycie.

Wojciech Fortuna, złoty medalista olimpijski z Sapporo, twierdzi, że przyszły sezon w wykonaniu 30-latka z Zębu może być nawet jeszcze lepszy - Tak jak Kamil skacze w końcówce tego sezonu, on może skakać przez całą następną zimę. Spokojnie od Turnieju Czterech Skoczni aż do Planicy Kamil może dominować, niczego po drodze nie zgubić. Horngacher jest świetnym trenerem, jestem przekonany, że po kolejnym okresie ciężkiej pracy ze Stochem będzie w stanie poprowadzić naszego mistrza do takiej dominacji - przyznał w rozmowie ze Sport.pl. - Kamil już zdominował światowe skoki w ostatnich latach. A o polskich to nawet nie ma co gadać. Chociaż ja tu nie chcę mówić który z naszych mistrzów jest lepszy. Adam Małysz swoje zrobił, Kamil robi - odparł Fortuna zapytany, czy Stoch może dominować tak, jak jego starszy kolega w 2001 roku.

A czy zdaniem byłego skoczka ten sezon dla lidera polskiej kadry jest lepszy, niż ten 2013/2014, w którym zdobył pierwszą Kryształową Kulę? - Oczywiście, że ten jest lepszy! Wszyscy pamiętamy, że cztery lata temu poza Kulą Kamil zdobył też dwa olimpijskie złota, a teraz miał jedno, ale nie mam wątpliwości, że ten sezon jest dla Stocha zdecydowanie najlepszy ze wszystkich. Przecież Kamil wygrał wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni i w tej imprezie, która ma przeszło 60 lat jest tylko dwóch takich, którzy tego dokonali, czyli Stoch i Sven Hannawald. on teraz jest w życiowej formie, skacze o wiele lepiej niż na igrzyskach, mimo że tam zdobył złoty medal. Teraz jest w takim gazie, że gdyby miał go na igrzyskach, to na sto procent wygrałby oba konkursy, z dużą przewagą - stwierdził.

Jednocześnie przyznał, że Stoch raczej nie dociągnie już do kolejnej olimpiady, w 2022 roku. - Medale pozbierał, wygrał prawie wszystko, na koniec w Planicy będzie miał nagrodę za te minione miesiące. A później znów się porządnie przygotuje do sezonu. Liczę, że jeszcze ze dwie świetne zimy nam da. Na więcej się nie nastawiam, bo już ma swoje lata (wkrótce skończy 31 - przyp. red.), a nie chciałbym, żeby w wieku 35 lat Kamil rozmieniał się na drobne. I on tego nie zrobi, bo to fajny, inteligentny chłopak. Myślę, że igrzyska w 2022 roku to dla niego za daleko. Skończy pewnie za dwa lata i będziemy długo czekali na kolejnego tak świetnego skoczka. Ja już chyba nie doczekam, bo już mam 65 lat. Jak Kamila zabraknie, to na wielkie sukcesy poczekamy długo, bo nie widać żadnego młodego chłopaka z takimi perspektywami - stwierdził Fortuna.

Który jednocześnie trzyma kciuki za Stocha w Planicy i liczy, że... ten zdoła pobić rekord świata - Na zakończenie w Planicy na pewno niczego nie odpuści. Jak tylko warunki i sędziowie pozwolą, to będzie walczył nawet o rekord świata. Szkoda, że w Norwegii jury nie pozwoliło walczyć o rekord. Liczyłem, że Kamil może go pobić, bo przecież jak on prawidłowo wyjdzie z progu, to nisko leci i później ustoi bardzo dalekie skoki, bo nie spada z góry, nie wgniata go w zeskok. No ale niestety jury się jakoś dziwnie bało. Liczę, że w Planicy będą mieli więcej odwagi. Tam jest przepięknie, tam się lata najlepiej i tam się zawody najlepiej ogląda - stwierdził.

Zmagania w Planicy rozpoczną się już w najbliższy czwartek, na który zaplanowano kwalifikacje. W piątek odbędzie się pierwszy konkurs indywidualny, w sobotę "drużynówka", a w niedzielę finał sezonu.

ZOBACZ: Piękne słowa Kamila Stocha po sukcesie w Vikersund

Najnowsze