Adam Małysz ze swoimi sukcesami trafił na okres, w którym Polacy nie mogli świętować zbyt wielu triumfów na sportowej arenie. Dlatego też cała uwaga fanów skupiła się na "Orle z Wisły". Zawody Pucharu Świata oglądały miliony telewidzów, a gdy zawody odbywały się na Wielkiej Krokwi, dziesiątki tysięcy ściągało do stolicy polskich Tatr.
Legenda o Małyszu. Tak o nim mówili
Małyszomania w Polsce zaczęła się na początku XXI wieku, kiedy to skoczek narciarski wygrywał swój pierwszy wielki turniej, którym był Turniej Czterech Skoczni. Nie można jednak zapominać, że pierwsze symptomy ogromnego talentu Małysza pojawiły się w latach 90. Wówczas wygrywał pojedyncze zawody w Pucharze Świata.
Justyna Żyła publicznie zwróciła się do Piotra. Specjalna wiadomość, wspomniała również o synu
Małysz miał wówczas okazję rywalizować z jednym z najlepszych norweskich skoczków. Espen Bredesen w 1994 roku na igrzyskach olimpijskich w Lillehammer zdobył złoty i srebrny medal w zawodach indywidualnych. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" został zapytany o to, jak wspomina pierwsze występy Małysza.
Wydało się, co mówili o Małyszu przed laty
Okazuje się, że ówcześni zawodnicy dostrzegali wielki talent Małysza. - Było widać, że Małysz jest skoczkiem o wielkich możliwościach i nawet mówiliśmy między sobą, że jeśli ustabilizuje swoją dyspozycję, może w przyszłości być świetny - zdradził Bredesen.
- To była w zasadzie kwestia czasu. Po zakończeniu kariery pracowałem przez 15 lat jako komentator skoków w norweskiej telewizji i śledzenie jego wielkich sukcesów było czymś wyjątkowym - dodał mistrz olimpijski z 1994 roku.