Rzadko zdarza się, aby przerwa miedzy kolejnymi konkursami w Pucharze Świata w skokach narciarskich trwała aż kilkanaście dni. Tym razem zawodnicy i fani musieli uzbroić się w cierpliwość, bo ze względu na odwołane Raw Air powstała dość mocna wyrwa w kalendarzu. Paradoksalnie okazało się to pozytywną wiadomością dla lidera Pucharu Świata, Halvora Egnera Graneruda. Norweg podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie zaraził się koronawirusem i przez kilkanaście dni musiał przebywać w izolacji.
Poważne problemy rodziców Piotra Żyły. Przez 20 lat pracowali w pocie czoła, a teraz przeżywają trudne chwile. Potężne straty
W przypadku gdyby norweski turniej się odbył, Granerud zanotowałby potężne straty w klasyfikacji generalnej. A tak już teraz jest pewny zdobycia Kryształowej Kuli. Jeszcze kilka dni temu zastanawiano się, czy Norweg pojedzie do Słowenii. Chorobę przechodził dość ciężko i nie można było wykluczyć opcji, że odpuści sobie zawody na Letalnicy.
Stefan Horngacher drży przed Kamilem Stochem. Nadzieje Austriaka mogą runąć, będzie gorąco!
W poniedziałek stało się jasne, że Granerud nie zamierza dłużej odpoczywać. Znalazł się bowiem w kadrze powołanej przez Alexandra Stoeckla. - Halvor wystartuje w Planicy. Bardzo cieszymy się, że mamy go z powrotem. Koronawirus jest już za nim, a w ostatnim czasie dał z siebie wszystko, mówiąc o lekkim treningu fizycznym oraz przygotowaniach technicznych. Za nim udana sesja treningowa w Trondheim, wydaje się być w dobrej formie - powiedział szkoleniowiec reprezentacji Norwegii cytowany przez skiforbundet.no.