Zawodnicy i kibice skoków narciarskich przyzwyczajeni są do tego, że emocje związane z kolejnymi konkursami mają miejsce w każdy zimowy weekend. Dlatego sytuacja, która miała miejsce w ostatnich dniach jest wyjątkowa. Gdyby wszystko toczyło się zgodnie z planem, w niedzielę poznalibyśmy zwycięzcę kolejnej edycji Raw Air. Norweski turniej został jednak odwołany, a skoczkowie skazani byli na długą przerwę między zawodami. Ta dobiegnie końca w połowie przyszłego tygodnia, kiedy zaczną się loty w Planicy. To właśnie w Słowenii poznamy ostateczne rozstrzygnięcia w sezonie 2020/21. Co najważniejsze, reprezentanci Polski wciąż mają o co walczyć i Kamil Stoch, Piotr Żyła, czy Dawid Kubacki będą jednymi z faworytów do wygrania małej Kryształowej Kuli za loty narciarskie. O losach trofeum zadecydują zaledwie trzy konkursy.
Kamil Stoch sprawił Adamowi Małyszowi wyjątkowy prezent. Ogromna symbolika, ŁZY spływały po policzkach
Odpowiedź na najważniejsze pytanie, a więc to, kto wygra klasyfikację generalną Pucharu Świata już znamy. Kryształową Kulę w Planicy odbierze niesamowity Halvor Egner Granerud. Nie oznacza to jednak, że emocje się skończyły. Wciąż trwa bowiem rywalizacja o drugie miejsce. Za plecami Norwega jest obecnie Markus Eisenbichler, ale Stoch może wyprzedzić podopiecznego Stefana Horngachera.
Oniemieliśmy, gdy dowiedzieliśmy się prawdy o wykształceniu Stefana Horngachera. Ten fakt może zaskoczyć wielu
Różnica między Niemcem a Polakiem wynosi zaledwie 74 punkty na korzyść tego pierwszego. Nie ma jednak wątpliwości, że Stocha stać na dalekie skoki w Planicy, bo jak sam podkreślał, uwielbia loty narciarskie. Mistrz olimpijski straty do Eisenbichlera może zniwelować podczas jednego konkursu. Nadzieje niemieckiego skoczka i Horngachera na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej mogą więc runąć jak domek z kart. I zapewne polscy kibice nie mieliby nic przeciwko temu, aby tak też się stało.