Kiedy reporterzy „Super Expressu” przespacerowali się pod Wielką Krokwią, zobaczyli dziesiątki policyjnych busów, a także dużą liczbę policyjnych duetów. Funkcjonariusze czujnie przyglądali się spacerującym pod skocznią kibicom, niektórzy zostali wylegitymowani. Dla niektórych spotkanie ze stróżami prawa zakończyło się mandatem (do 500 złotych). Tylko w sobotę policja nałożyła 50 mandatów karnych i skierowała 21 wniosków do sądu. Wylegitymowano też 281 osób. W niedzielę, patrząc na liczbę policjantów i kibiców – może być ich jeszcze więcej.
Kamil Stoch "OBWINIŁ" Andrzeja Stękałę. WZRUSZAJĄCE słowa. Tak wygląda atmosfera u Polaków
Dodatkowo pod skocznią cały czas przemieszcza się radiowóz z megafonem, który nadaje taki komunikat: "Uwaga! Policja informuje. Mamy stan epidemii. Pozostając w tym miejscu, narażasz na niebezpieczeństwo zakażenia siebie i innych. Prosimy o opuszczenie tego miejsca. Chroń siebie i innych". Nie do końca to skutkuje, bo tym razem również pod skocznią pojawiły się setki kibiców. Fani będą oglądać zawody indywidualne Pucharu Świata z ulicy pod skocznią.