W dzieło pomocy dzieciom przy okazji finału WOŚP jak zawsze włączyło się mnóstwo znanych twarzy. W tym także Kowalczyk, która kwestowała na Kasprowym Wierchu. Doskonały humor polskiej mistrzyni popsuł jednak jeden z internautów, który na Twitterze zasugerował jej, że wraz z pozostałymi uczestnikami kwesty na pewno pobrała za to odpowiednie wynagrodzenie. - Trolu puknij się głupia głowę. I nie mierz ludzi swoją miarą. Ale debil - napisała 36-latka.
Polecany artykuł:
Jak emocje po tym wpisie nieco opadły, Kowalczyk postanowiła raz jeszcze odnieść się do całej sytuacji. Na swoim Twitterze zamieściła dwa wpisy.
Obecnie Justyna Kowalczyk pomaga Aleksandrowi Wierietielnemu w przygotowaniu reprezentantek Polski do zawodów światowej rangi. Gdy zobaczyła w stolicy polskich Tatr zupełnie nieprzygotowaną trasę, nie wytrzymała i opublikowała post w sieci. Niedługo później na zajęcia przybył mężczyzna, określony jako "pan Andrzej" i zaczął artykułować swoje niezadowolenie z nagłaśniania takich problemów. Użył do tego wyjątkowo paskudnych określeń, a całą relację z zajścia opisaliśmy już W TYM MIEJSCU.