Iga Świątek po raz trzeci triumfowała w turnieju Roland Garros, broniąc przy okazji tytułu sprzed roku i umacniając się na pozycji liderki rankingu WTA. Teraz przed naszą najlepszą tenisistką dwa tygodnie odpoczynku i zmiana z ulubionej nawierzchni na najmniej przez nią lubianą – z mączki na trawę. Świątek do tej pory nie radziła sobie na trawiastej nawierzchni najlepiej – na Wimbledonie do tej pory radziła sobie najgorzej ze wszystkich imprez wielkoszlemowych i dotarła tam najwyżej do 4. rundy. Fani mają nadzieję, że w tym roku się to zmieni i nie inaczej jest w przypadku Piotra Sierzputowskiego, byłego trenera Igi Świątek.
Piotr Szerzputowski wierzy w sukces Igi Świątek na trawie
Do tej pory Iga Świątek radziła sobie na nawierzchni trawiastej wyraźnie gorzej, niż na ziemnej czy twardej. Co ciekawe, jako juniorka jedyny sukces na imprezach Wielkiego Szlema odniosła właśnie na Wimbledonie. W karierze seniorskiej już tak dobrze nie było, ale zdaniem Piotra Sierzputowskiego to nie może być wymówka dla Igi Świątek przed tegorocznym Wimbledonem.
– Nie mamy w tej chwili żadnej specjalistki od grania na trawie. Oczywiście Sabalence pomoże serwis, Rybakinie pomoże serwis, ale to wcale nie znaczy, że któraś z nich ten turniej wygra. Wystarczy, że jedna czy druga zagra z rywalką, która dobrze dostawi rakietę na returnie i będzie po zabawie. Rybakina i Sabalenka są po tej ładniejszej stronie 50 procent szans, jakie dawałbym każdej z nich w meczu z Igą. Ale Iga absolutnie nie powinna mówić: "o nie, ja nie potrafię grać na trawie" – powiedział wprost były trener Świątek w rozmowie z portalem Sport.pl.
– Prawda jest taka, że ma już trochę doświadczenia, teraz zrobiła to, co chciała na Rolandzie, więc powinna sobie spokojnie odpocząć i zawalczyć o kolejny tytuł. Oczywiście na Wimbledonie może przegrać w pierwszej rundzie, bo tam nie czuje się tak pewnie, jak w innych turniejach. Ale też naprawdę równie dobrze może wygrać cały Wimbledon. I bardzo chętnie zobaczyłbym na Wimbledonie mecze Igi z Rybakiną i Sabalenką – dodał Piotr Sierzputowski.