Paula Badosa w poprzednim sezonie była blisko zakończenia kariery. Prześladowana przez przewlekłe kontuzje Hiszpanka, była wiceliderka rankingu WTA, nie poddała się i odbudowała wielką formę. - Jestem super dumna z poziomu, jaki dziś pokazałam - powiedziała Badosa po zwycięstwie 7:5, 6:4 nad Coco Gauff. - Rok temu przyleciałam tutaj z kontuzją pleców i nie wiedziałam, czy nie będę musiała odejść z tego sportu. Ale wciąż tu jestem i zagram w półfinale.
Coco Gauff popełniła aż 41 niewymuszonych błędów. Psuła zwłaszcza forhendy, jej serwis też kiepsko funkcjonował i widać było, że pęka mentalnie w ważnych momentach. Wróciły zatem stare demony Amerykanki, która na starcie tego sezonu imponowała formą i biła od niej wielka pewność siebie. W finale United Cup pokonała 6:4, 6:4 Igę Świątek i przed Australian Open eksperci i bukmacherzy dawali jej większe szanse na triumf w Melbourne niż Polce.
Paula Badosa rywalkę w półfinale Australian Open pozna po meczu Aryny Sabalenki z Anastazją Pawluczenkową, które zagrają we wtorek o godzinie 9 rano polskiego czasu.