Iga Świątek znów potwierdziła, że ma wielki talent i umiejętności. Choć nie ma jeszcze osiemnastu lat, to pierwszy raz zagrała w finale turnieju rangi WTA. Co więcej, zawalczyła w nim jak równa z równym z dużo bardziej doświadczoną Słowenką Poloną Hercog. Niestety, momentami brakowało jej dokładności.
Polska tenisistka popełniała bardzo dużo błędów - nie tylko wymuszanych przez rywalkę. Świątek myliła się wielokrotnie w prostych sytuacjach. Nietrudno się domyślić, że to problemy z nerwami związanymi z udziałem w tak ważnym spotkaniu. Mimo to, trudno nie doszukać się wielu pozytywów.
Oprócz wielu pieniędzy, Świątek w końcu dostała się do TOP100 rankingu WTA, a także nie będzie musiała kwalifikować się do drabinki głównej wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Będzie to debiut na imprezie tej rangi bez konieczności przebijania się przez kwalifikacje.