Hubert Hurkacz - Novak Djokovic 6:7, 6:7, 7:5, 4:6
Po raz kolejny potwierdziło się, że Hubert Hurkacz świetnie radzi sobie na trawiastej nawierzchni i nie warto przewidywać dokonań Polaka na Wimbledonie na podstawie wcześniejszych wyników z sezonu. Podczas tegorocznego turnieju wrocławianin znów zachwycił grą i przez trzy pierwsze rundy przeszedł jak burza. W IV rundzie natomiast wpadł na najtrudniejszego rywala z możliwych.
Bo o ćwierćfinał rywalizował z Novakiem Djokoviciem. Choć Serb był zdecydowanym faworytem tego starcia, Hurkacz wysoko zawiesił poprzeczkę. Panowie mecz rozpoczęli w niedzielny wieczór i rozegrali dwa sety. Oba zakończyły się tie-breakami, w których Polak nie był bez szans, ale zabrakło mu zimnej krwi w kluczowych momentach i Djoković prowadził 7:6, 7:6.
Po wznowieniu spotkania w poniedziałkowe popołudnie rywalizacja wyglądała bardzo podobnie i opierała się przede wszystkim na znakomitych serwisach. Pod koniec trzeciej partii Hurkacz zdołał przełamać rywala i przedłużył swoje nadzieje w spotkaniu. Te jednak zakończyły się na czwartym secie, w którym wrocławianin przegrał jednego gema przy własnym podaniu, a Djoković tej przewagi już nie wypuścił.