Hubert Hurkacz zagra w ostatniej kolejce fazy grupowej ATP Finals, a jego rywalem będzie Novak Djoković! Polak był pierwszym rezerwowym w prestiżowych mistrzostwach, a we wtorkowym spotkaniu Stefanos Tsitsipas skreczował już po trzech gemach z Holgerem Rune. Grek przegrywając 1:2, wezwał na pomoc fizjoterapeutę. Po krótkiej konsultacji poddał mecz. Tsitsipas już przed ATP Finals zmagał się z problemami zdrowotnymi, ale nie wycofał się z rywalizacji. Zrobił to dopiero po meczu z Duńczykiem. - Nienawidzę wycofywania się. Ale ból wpływa na moje ruchy, a tenis to nie rzutki. Ból jest bardzo duży, brałam leki przeciwzapalne, ale to było za dużo. Podczas rozgrzewki poczułem się źle i od razu zdałem sobie sprawę, że nie dam rady dokończyć meczu - zdradził Tsitsipas, który został wygwizdany przez kibiców w Turynie. Zaraz potem na kort wyszli dwaj rezerwowi. Hubert Hurkacz pokonał 6:3 Taylora Fritza, który... też zmaga się z bolesnym urazem mięśni brzucha i nie był w stanie normalnie serwować i grać.
ZOBACZ: Słynny trener ostro o Idze Świątek: Sabalenka mocno ją skrzywdziła w tym sezonie!
Stefanos Tsitipas za rozegranie kolejnego meczu zgarnął dużo pieniędzy. Jednak szkoda, że czując się tak fatalnie, nie zrezygnował z występu jeszcze przed spotkaniem. Wtedy Hubert Hurkacz miałby wciąż szanse nawet na wyjście z grupy. Teraz zagra w czwartek z Novakiem Djokoviciem tylko o punkty i premię na grupowe zwycięstwo. - To turniej, który znaczy dla mnie więcej niż cokolwiek innego, nawet turnieje wielkoszlemowe, a niemożność jego ukończenia działa na mnie demoralizująco. Jestem osobą, która nigdy nie kreczuje, zdarzyło mi się to kilka razy w całej mojej karierze. Ale tym razem nie można było kontynuować. Jeszcze raz przepraszam kibiców, lekarze powiedzieli, że mogę grać - kajał się Tsitsipas.
Listen on Spreaker.