Iga Świątek na kortach Indian Wells prezentowała się z bardzo dobrej strony i nie dawała rywalkom żadnych szans. Doprowadziło ją to do kolejnego sukcesu w karierze i zwycięstwa na tej prestiżowej imprezie. Kibice reprezentantki Polski wierzyli, że dobra forma przełoży się również na Miami Open i tenisistka ponownie dostarczy mnóstwa pozytywnych emocji. I początkowo tak było, ale w czwartej rundzie nie była w stanie pokonać Jekateriny Aleksandrowej i dość niespodziewanie zakończyła przygodę z tym turniejem.
Świątek o bólu podczas meczu. Podkreśliła to mocno
Nie dało się ukryć, że w meczu z Aleksandrową na wyniku zaważyły przede wszystkim błędy samej Świątek. 22-latka w rozmowie z Canal+Sport przyznała, że było ich zdecydowanie za dużo. - Na pewno ta praca na nogach nie była idealna, bo jakbym pracowała tak jak zazwyczaj, to inaczej by się ten mecz potoczył. Ale też byłam pod dużą presją z uwagi na to, jak grała moja przeciwniczka. Od początku grała na sto procent i czasami wchodziły jej takie piłki, które były strzałami. Zwykle dziewczyny trafiają tak kilka razy na mecz, a ona grała tak od początku do końca - powiedziała Świątek.
Liderka rankingu WTA nie ukrywała, że niektóre zagrania Aleksandrowej aż ją bolały. - Czasami aż mnie bolało, jak moja przeciwniczka returnowała z całej siły tuż pod linię z serwisów, które nie były najszybsze, ale precyzyjne, więc jak będę oglądała, to zaboli mnie ponownie - podsumowała Świątek.

i

i

i