Karolina Woźniacka od początku znakomicie serwowała. W obu setach dość szybko też zdołała przełamać podanie Elise Mertens, więc nic nie zapowiadało dramatu w końcówce. Przy prowadzeniu 6:3, 5:3 i 30-0 serwująca Dunka złapała jednak tzw. tenisowego hebla. Kiedy zwycięstwo i awans do finału były na wyciągnięcie ręki, nagle zestresowała się. Jej podwójne błędy serwisowe i proste pomyłki pozwoliły Belgijce nie tylko wyrównać, ale też wyjść na prowadzenie w drugiej partii 6:5 i 30-0. Potem Mertens miała piłkę setową.
- Byłam potwornie usztywniona. Czułam, jak ciężko oddycham i jak trzęsą mi się nogi. Mój ojciec i chłopak, patrząc na to, byli pewnie blisko zawału i mogli przeze mnie posiwieć. Bardzo ich za to przepraszam - śmiała się potem Woźniacka, która w krytycznym momencie zdołała opanować nerwy. Dunka doprowadziła do tie-breaka, a w nim przypieczętowała już wygraną.
W drugim półfinale reprezentująca Niemcy Andżelika Kerber zagra z rumuńską liderką rankingu Simoną Halep. Jeżeli Rumunka przegra to spotkanie, Woźniacka już na pewno po Australian Open wyprzedzi ją w notowaniu WTA i zostanie nowym numerem 1.
Woźniacka zaręczyła się z przystojnym koszykarzem! Ale pierścionek! [ZDJĘCIA]