Od nieco ponad roku Iga Świątek funkcjonuje w zupełnie innej rzeczywistości niż miało to miejsce wcześniej. Po triumfie w paryskim turnieju Polka stała się niezwykle rozpoznawalną zawodniczką i pomimo bardzo młodego wieku musiała wyjść naprzeciw presji i oczekiwaniom niesionym przez rywalizację na tym poziomie. W ostatnich miesiącach układało się jej różnie. Więcej na pewno spodziewała się od występu na igrzyskach olimpijskich w Tokio, ale to już historia.
ZOBACZ TEŻ: Wydało się, co Iga Świątek robi podczas treningów. Wielu złapie się za głowy
Trzeba myśleć o przyszłości. A w tej u boku Igi Świątek zabraknie Piotra Sierzputowskiego. Tenisistka oficjalnie poinformowała, że po ponad pięciu latach zakończyła współpracę z tym szkoleniowcem. "Ta zmiana nie jest łatwa i decyzja też nie była. Jako tenisiści spotykamy na swojej drodze osoby, które wnoszą dużą wartość do naszej pracy, a często też do życia, bo w tourze spędzamy razem prawie cały rok. Dojrzałam do tego, że w życiu zawodowym potrzebujemy czasem takich zmian, aby spotkać kolejne osoby, z którymi zbudujemy współpracę na następne etapy naszego rozwoju" - zaznaczyła Polka.
"Macie prawo pytać co dalej. Mam wszystko, czego na ten moment potrzeba mi do dalszej pracy i chciałabym bez dodatkowej presji z zewnątrz skupić się w pełni na przygotowaniach do kolejnego sezonu. Mam nadzieję, że spotka się to z Waszym zrozumieniem" - podkreśliła zwyciężczyni Roland Garros 2020 jasno dając do zrozumienia, że póki co nie należy spodziewać się kolejnych przełomowych informacji odnośnie osób, które stanowią jej najbliższe sportowe otoczenie.