Spis treści
- Mocna opinia o Abramowicz: "Za dużo było ingerencji w kompetencje innych"
- Jolanta Rusin-Krzepota o problemach Świątek: "Za dużo nerwowości, złej agresji"
Iga Świątek pierwsze sukcesy odnosiła już w drugim roku po debiucie w cyklu WTA. Po raz pierwszy w turnieju tej rangi pojawiła w 2019 roku, a już w kwietniu dotarła do pierwszego finału turnieju rangi WTA, dokładniej WTA 250 w Lugano, gdzie przegrała jednak z Poloną Hercog. Rok ten był przełomowy dla Polki także z innego powodu, ponieważ w trakcie sezonu do jej zespołu dołączyła Daria Abramowicz, z którą współpracuje do dzisiaj. Co ciekawe, kilka miesięcy po tym, jak psycholożka trafiła do teamu, odejść z niego postanowiła trenerka przygotowania fizycznego, Jolanta Rusin-Krzepota, która zaczęła pracę z Igą, gdy ta miała 14 lat! Zaczęła współpracować z nią nawet wcześniej niż Piotr Sierzputowski, który później poprowadził Świątek do pierwszych trofeów w seniorskiej karierze. W rozmowie z portalem Sport.pl Rusin-Krzepota nie ukrywała, że to właśnie pojawienie się Abramowicz sprawiło, że podjęła decyzję o rezygnacji i nie szczędziła mocnej oceny jej zachowania.
Mocna opinia o Abramowicz: "Za dużo było ingerencji w kompetencje innych"
Gdy prowadzący rozmowę Łukasz Jachimiak zapytał o powody odejścia trenerki z zespołu, mimo że zdawała się ona świetnie dogadywać ze Świątek, ta nie chciała odpowiedzieć wprost. – Jak zaczęły przychodzić sukcesy, nastąpiło przebudowanie teamu. Pojawili się nowi ludzie i po prostu pewne rzeczy nie zadziałały tak, jak powinny działać. Chodzi o profesjonalne podejście. Zmiany sprawiły, że team, który działał, przestał działać w taki sposób, dzięki któremu czułam, że to jest moje miejsce do pracy. Nie chciałam się na pewne rzeczy godzić. Zrozumiałe są zmiany, które są potrzebne, nowe bodźce, ale mówimy tu o innych zmianach – mówiła tajemniczo. Dziennikarz drążył i zwrócił uwagę, że w 2019 roku do Rusin-Krzepoty i Sierzputowskiego dołączyła Daria Abramowicz – I kilka miesięcy później zrezygnowałam – skomentowała to trenerka przygotowania fizycznego. Po chwili wyjaśniła bardziej szczegółowo, co było tego powodem. Jak wyglądały kulisy pracy z Igą Świątek i Darią Abramowicz? Słowa trenerki są wstrząsające!
Cios dla kibiców podczas Rolanda Garrosa! Dostali absolutny zakaz, organizatorzy nie chcą powtórki
Rusin-Krzepota podkreśliła na początek, że nie chce w żaden sposób urazić Igi Świątek. – Ciągle mam na uwadze dobro Igi, cały czas mam do niej ogromny sentyment. To jest wciąż młodziutka dziewczyna i nie chciałabym, żeby moje wypowiedzi w jakiś sposób ją dotknęły – zaczęła – Powiem tak: ktokolwiek wchodzi do teamu - i nie ma znaczenia czy to jest fizjoterapeuta, psycholog czy dietetyk - ten odpowiada za swoje obszary dla dobra zawodnika i dla utrzymania fajnych i zdrowych relacji. Tu niestety tego zabrakło. Za dużo było ingerencji w kompetencje innych, na przykład w ułożone już schematy moich rozgrzewek. Było wprowadzanie zmian, dokładanie nowych elementów bez komunikowania się ze mną – wymienia trenerka przygotowania fizycznego. – Wiesz, ja rozumiem współpracę, nowe pomysły, wprowadzanie nowości, ale to wszystko powinno być uzgadniane, dyskutowane, a nie wprowadzane bez komunikacji. Bardzo mnie męczyło, że ciągle trzeba było rozwiązywać te sytuacje, tłumaczyć, reagować na przekraczanie granic w różnych sytuacjach. W pewnym momencie poczułam, że nie jestem w stanie tak funkcjonować. Po US Open 2019 zrezygnowałam ze współpracy. Poczułam, że cokolwiek zrobię, nic to nie da i po prostu nie jestem w stanie w takich warunkach pracować. Mówię o podważaniu pozycji innych specjalistów w teamie, ich wiedzy i doświadczenia. Wszystkiego. Gdybym została, walczyłabym z wiatrakami – dodała.
Jolanta Rusin-Krzepota o problemach Świątek: "Za dużo nerwowości, złej agresji"
Dopytana o to, czy nie była namawiana na pozostanie, Jolanta Rusin-Krzepota wyjaśniła, że tylko Iga Świątek starała się rozwiązać jakoś tę sytuację, co się ostatecznie nie udało, a obecnie ma z nią tylko sporadyczny kontakt. Co do samych występów Polki w tym sezonie, jej zdaniem za dużo jest w niej agresji i nerwowości. – u Igi jest zdecydowanie za dużo złych intencji w graniu, w poruszaniu się. Widać, jak dużo mówi ciało Igi. Jest pospinana, niecierpliwa, agresywna w złym sensie, nie w takim, że chce zdominować rywalkę i narzucić swoje warunki, tylko w takim, że chce w każdej piłce i w każdej sytuacji „wyładować się". Ale falowość jest nieodłącznym elementem kariery sportowców. Nie zapominajmy, że Iga jest wybitną zawodniczką. Zawsze trzymam kciuki za jej sukcesy – podkreśliła na koniec.
Iga Świątek już dłużej tego nie mogła wytrzymać! Tenisistka wprost o starcie na Wimbledonie
