Iga Świątek dominowała w światowym tenisie w 2022 roku, jednak w kolejnym roku musiała zdecydowanie częściej uznać wyższość swoich rywalek i ostatecznie Aryna Sabalenka zdołała dogonić ją w rankingu WTA. Nie oznacza to oczywiście, że Polka wypada w ogóle z czołówki – wciąż rywalki będą musiały się jej bać, bo nawet w słabszych ostatnio miesiącach wiele z nich było po prostu zmiecionych z kortu. Niestety, wydaje się jednak, że względem poprzednich 12 miesięcy czołówka rankingu sporo nadrobiła do Igi, która w ostatnim czasie przegrywała z będącymi wysoko Coco Gauff, Jessicą Pegulą, a wcześniej też z Aryną Sabalenką i Jeleną Rybakiną. Eksperci zastanawiają się, co będzie teraz najlepsze dla polskiej tenisistki, a Dawid Celt, który prowadzi polską reprezentację w tenisie kobiet, nie jest zwolennikiem pochopnych działań.
Dawid Celt apeluje o zachowanie spokoju
Dawid Celt, prywatnie mąż Agnieszki Radwańskiej, przyznał w rozmowie ze „Sportem”, że trzeba zaakceptować, że każda seria kiedyś się kończy. – Trzeba zachować spokój i mieć świadomość, że - choć to zapewne bolesne, bo Iga jest ambitna i chciałaby nadal być "jedynką" - wszystkie serie się kiedyś kończą – ocenił były zawodnik, a obecnie trener tenisa.
Celt wskazał też, że u Igi Świątek mogło pojawić się pewne „zmęczenie”. – Być może związane właśnie z prowadzeniem w rankingu. Z pewnymi rzeczami radzi sobie gorzej, jest sporo stresu i nerwów. Lont jest u niej krótszy. Łatwiej jest ją złamać i wprowadzić ze strefy komfortu – wymienia mąż Agnieszki Radwańskiej. – Moim zdaniem jest to cena tych 75 tygodni, które spędziła jako liderka w rankingu WTA, odpierając wszystkie ataki rywalek, które nie miały nic do stracenia. Trzeba zdać sobie sprawę, że to kosztuje. Bardzo dużo kosztuje – mówi w „Sporcie” Celt o prowadzeniu w światowym rankingu.
Nie ma on jednak wątpliwości, że Świątek nie powinna dokonywać znaczących zmian w swoim sztabie trenerskim. – Trzeba zaufać ludziom, z którymi się sukces osiągnęło – ocenił krótko.