Spis treści
- Mońka zaskoczony tym, że wskoczył do składu Lecha
- Legia mocno przycisnęła po golu Gholizadeha
- Lech nie chciał się tylko bronić w Warszawie
- Występ z Legią dodaje skrzydeł
- Lech nie czuje się już mistrzem
Mońka zaskoczony tym, że wskoczył do składu Lecha
W ekstraklasie młody obrońca debiutował w rundzie jesiennej. Trener Niels Frederiksen postawił na niego w ostatnich tygodniach. Mońka zagrał w pięciu spotkaniach. W trzech z nich zaczynał w wyjściowym składzie. Tak właśnie było w hicie kolejki z Legią, gdy tworzył duet środkowych obrońców z Antonio Miliciem.
- Tak naprawdę na początku sezonu nie powiedziałbym, że tak to wszystko się potoczy, że wskoczę na takie ważne mecze. Ale ja już najbardziej się z tego cieszę. Po to gram w piłkę, po to pracuję codziennie na treningach, żeby grać - powiedział Mońka.
Fran Tudor słusznie wyleciał w hicie z Jagiellonią? Adam Lyczmański wyznał całą prawdę
Legia mocno przycisnęła po golu Gholizadeha
Lech w całym spotkaniu oddał tylko jeden strzał, ale to wystarczyło, żeby wygrać z Legią. Bohaterem został Ali Gholizadeh.
- Myślę, że jak najbardziej mieliśmy swoje momenty - opowiadał Mońka. - Nie powiedziałbym też, że Legia totalnie przeważała. Wiadomo, że po zdobytej bramce mocno nas przycisnęła. Jesteśmy zadowoleni z tego, że nie straciliśmy gola i udało nam się wybronić ten mocny napór.
Michał Żewłakow wskazał trenera dla Legii. Dyrektor sportowy zawarł w tym wszystko
Lech nie chciał się tylko bronić w Warszawie
Piłkarze Lecha liczyli się z tym, że to Legia będzie dominowała. Dlatego ataki gospodarzy nie były zaskoczeniem dla poznańskiej drużyny.
- Pracowaliśmy dość dużo nad grą w obronie przez ten tydzień - wyznał Mońka. - Myślę, że efekty są widoczne. Było ciężko, ale dla mnie jako obrońcy jakieś bloki strzałów, to tak naprawdę, jest jak zdobycie bramki. Chcieliśmy ruszyć mocno na Legię i zdobywać bramki. Wiadomo, że nie udało się zdobyć bramki w pierwszej połowie. Jednak nie było strategii, że chcemy tylko za wszelką bronić się do końca meczu.
Rafał Augustyniak o sezonie Legii. "To jest przykre, trzeba się uderzyć w pierś"
Występ z Legią dodaje skrzydeł
Obrońca lidera ekstraklasy zdaje sobie sprawę z ciążącej presji. Jednak uważa, że nie będzie ona problemem dla Kolejorza.
- Na ten moment na pewno był to dla nas tak naprawdę najważniejszy mecz sezonu - tłumaczył Mońka. - Udało nam się wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli. Ten mecz kosztował nas wiele wysiłku. Dlatego ta radość jest najbardziej zasłużona. Jednak zapominamy o tym i zaczynamy myśleć o następnym spotkaniu, bo musimy wygrać. Na pewno presja nie będzie mniejsza. Jednak myślę, że mamy taką drużynę, że sobie poradzimy. Po takim występie, jak ten z Legią, jak najbardziej dostaje się skrzydeł. Takie mecze bardzo budują. Patrzymy pozytywnie już na kolejne spotkanie.
Kacper Tobiasz uhonorowany przez Legię. To otrzymał przed hitem kolejki z Lechem
Lech nie czuje się już mistrzem
Lech wysunął się na czoło tabeli i ma punkt przewagi nad Rakowem. Czy już może przyjmować gratulacje za wywalczenie tytułu?
- Nie, absolutnie nie czujemy się mistrzami - podkreślił Mońka. - Zostały jeszcze dwa mecze. Absolutnie nie możemy myśleć, że już jesteśmy mistrzami. Tylko trzeba najpierw z GieKSą, a później z Piastem zdobyć trzy punkty i dopiero wtedy świętować.
Niels Frederiksen po meczu z Legią wypalił na temat końcówki sezonu. „Tym bardziej powinniśmy!”
- Absolutnie nie czujemy się mistrzami. Zostały jeszcze dwa mecze. Absolutnie nie możemy myśleć, że już jesteśmy mistrzami. Tylko trzeba najpierw z GieKSą, a później z Piastem zdobyć trzy punkty i dopiero wtedy świętować - powiedział Wojciech Mońka, obrońca Lecha po wygranej 1:0 z Legią w hicie 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy.