We wtorek Agnieszka Radwańska odpadła z Wimbledonu. Z potężnie grającą Venus Williams nie miała żadnych szans. Po meczu Radwański ostro skrytykował córkę. - Agnieszka snuje się po korcie jak śnięta rybka i wpatruje we własne buty, jakby była przestraszoną juniorką. Jej mowa ciała jest skandaliczna. Musi być tygrysem, który chce wygrać mecz, a nie stroić miny, jak coś nie wyjdzie - powiedział tuż po meczu z Venus.
Nie będę chylił czoła
Na te słowa błyskawicznie zareagowały szukające sensacji media, najostrzej portal Sport.pl. "Radwański ma rację z krytyką Agnieszki. Dlatego musi odejść" - napisał "ekspert" Bartosz Raj. W tekście wzywającym do dymisji porównano Radwańskiego do Beenhakkera i zaapelowano, żeby dla dobra polskiego tenisa odszedł i pozwolił córce pracować z zagranicznym trenerem.
- Strasznie mi przykro, że jestem takim nieudacznikiem, a moja córka nie potrafi grać w tenisa. Ogromnie żałuję, że się skompromitowała i dotarła tylko do ćwierćfinału Wimbledonu, w dodatku drugi rok z rzędu - ironizuje papa Radwański. - Chylę czoła przed wszystkimi polskimi trenerami, którzy doprowadzili dwie zawodniczki do pierwszych miejsc w światowym juniorskim rankingu, a jedną do pierwszej dziesiątki w seniorskim i do trzech wielkoszlemowych ćwierćfinałów. Problem w tym, że poza mną takich trenerów nie ma i nigdy nie było...
Nic nie będę zmieniał
Radwański oburza się na porównywanie go do Leo Beenhakkera. - Reprezentacja prowadzona przez niego jest w rankingu za Gabonem i Hondurasem, a przegrywa z rywalami notowanymi jeszcze niżej! - denerwuje się trener. - Tymczasem Iśka od prawie półtora roku jest w pierwszej piętnastce rankingu i rzadko jej się zdarza przegrać z kimś, kto jest niżej od niej. A że pokonała ją Venus? Przecież ona wszystkich zmiata z kortu, jest nie do zatrzymania...
W teamie Radwańskich nie będzie żadnych zmian. - Przynajmniej na razie - zaznacza papa Radwański. - Krytycy apelują, żebym odszedł, więc ja zaapeluję: dajcie nam święty spokój i pozwólcie w spokoju pracować. Nasze wyniki nas bronią, i to nie tylko tenisowe. Ula właśnie dostała wyniki matury: zdała bardzo dobrze. A w pierwszej setce rankingu można na palcach jednej ręki policzyć dziewczyny, które mają taki egzamin. Wygląda na to, że nie jestem takim nieudacznikiem, jak niektórzy by chcieli...