W czwartek udało się rozpocząć zawody meczem Rumunek z Japonkami (wygrały te drugie 2–1 i w ćwierćfinale zagrają z Włoszkami), natomiast Biało-Czerwone zobaczymy w akcji dzień później. Jeśli uda im się pokonać gospodynie, zmierzą się w walce o czwórkę z Czeszkami. Środa nie była łatwym dniem dla reprezentantek Polski. Organizatorzy zarządzili pozostanie w hotelu i zalecili niewychodzenie na zewnątrz. W Maladze zamknięte były tego dnia szkoły, urzędy, sklepy i restauracje.
Fani oniemieli po tym, co Neymar napisał do Aryny Sabalenki. Wcześniej spotkali się w Rijadzie
Polki wolały zostać w hotelu
Iga Świątek i pozostałe reprezentantki Polski miały ograniczone pole manewru. Opowiada o tym, cytowana przez PZT, Katarzyna Kawa, 93. zawodniczka w deblowym rankingu WTA: – Ze względów bezpieczeństwa nie wychodziłyśmy nigdzie, nie wyjeżdżałyśmy, jak wiemy sytuacja w centrum miasta była dużo gorsza niż u nas – wyjaśniła Kawa.
Król strzelców mundialu wyszedł na kort w zawodowym turnieju. „Nie tak to sobie wyobrażałem” [WIDEO]
– Ulewa jakoś nie dotknęła nas bardzo mocno. Zrobiłyśmy trening na siłowni, tak żeby to nie był całkowicie przesiedziany dzień. Po prostu zbierałyśmy siły i odpoczywałyśmy przed piątkowym meczem. W tej sytuacji miałyśmy tutaj jeszcze dodatkowy dzień na to, żeby się przygotować do gry. Nie ma absolutnie żadnej paniki i myślę, że będziemy gotowe wtedy, kiedy trzeba – powiedziała Kawa.
Powódź w Maladze! Daria Abramowicz zdradziła, czy Iga Świątek jest bezpieczna!
Przypomnijmy, że kapitan drużyny Dawid Celt powołał na BJKC w Maladze, poza Kawą, także Igę Świątek, Magdę Linettę, Magdalenę Fręch i Maję Chwalińską. Świątek zagra w piątek z Paolą Badosą, ale wcześniej odbędzie się inne singlowe spotkanie, z tym że do czwartkowego popołudnia nie było jeszcze znane zestawienie „drugich rakiet” obu ekip. Prawdopodobnie Fręch lub Linette zmierzy się z Jessicą Bouzas-Maneiro.