Wczoraj w nocy młodsza z sióstr Radwańskich pokonała 6:3, 7:6 Alexę Glatch (20 l.). Nie przeszkodziła jej w tym nawet kontuzja kostki, której nabawiła się w ostatnim gemie poprzedniego meczu - ze Swietłaną Kuzniecową (24 l.)
- Kostka jest spuchnięta, wygląda jak piłka tenisowa. W czasie treningu Ula nie mogła biegać, nie wiem, czy będzie w stanie grać - mówił "Super Expressowi" Robert Radwański (46 l.) kilka godzin przed spotkaniem.
Ula jednak zacisnęła zęby, wyszła na kort i mimo bólu rozbiła Glatch. Za zwycięstwo zgarnęła premię w wysokości 32 350 dolarów. W jedną noc zarobiła więc ponad 100 tys. zł!
- Córka zagrała kolejny znakomity mecz - chwali Ulę papa Radwański. - Tenisowy światek wreszcie się przekonał, że Radwańskie są dwie i że obie są piekielnie groźne. W szatni już sobie przekazują: uwaga na młodszą Radwańską!
Przed rozpoczęciem turnieju Ula zajmowała 107. miejsce w rankingu. Żeby zagrać w Indian Wells, musiała dostać dziką kartę od organizatorów. Teraz już nie będzie musiała prosić o żadną pomoc. Dzięki awansowi do 4. rundy wywalczyła 140 punktów. To da jej awans w okolice 85. pozycji na świecie.
- To mi pozwoli grać w dużych turniejach bez eliminacji - cieszy się Ula, która wychodzi z cienia starszej siostry. Co więcej, może jej pomóc. Agnieszka (20 l.) wciąż jest 10. w rankingu, ale po piętach depcze jej kilka rywalek, m.in. Karolina Woźniacki (19 l.). I właśnie z pochodzącą z Polski Dunką dziś zmierzy się Ula w walce o 1/4 finału i 65 tys. dolarów.