Zanim Polak nagrodzony zostanie rzęsistymi oklaskami londyńskiej publiki za liczne – mamy nadzieję – mistrzowskie zagrania, już teraz zwrócił na siebie uwagę nie tylko tenisowego świata niezwyczajną deklaracją. W obliczu trwającej już ponad cztery miesiące inwazji Rosji na Ukrainę – w niedzielę po raz pierwszy od ośmiu tygodni rakiety agresora znów spadły na Kijów – polski tenisista nie pozostaje obojętny na cierpienie mieszkańców napadniętego kraju.
„Każdy mój as zaserwowany na Wimbledonie to 100 euro, które przekażę na pomoc dla obywateli Ukrainy. Mam nadzieję, że będzie ich mnóstwo” - napisał Hurkacz na swym twitterowym koncie; najpierw po angielsku, potem po polsku. Serwis to jeden z najważniejszych atutów naszego zawodnika, który powinien otwierać mu drogę do kolejnych zwycięstw i awansów. Jeżeli sportowo wszystko przebiegać będzie na wimbledońskich kortach po myśli Hurkacza, na Ukrainę popłyną naprawdę spore sumy!