Na koncie ma już trzy triumfy w wielkoszlemowym Roland Garros i wiele sukcesów w najbardziej prestiżowych turniejach WTA na kortach ceglanych. W Stuttgarcie nie udało jej się wygrać trzeciej z rzędu imprezy z cyklu WTA500, ale półfinał przegrała z Jeleną Rybakiną, późniejszą triumfatorką.
Teraz liderka rankingu WTA walczy o pierwszy wygrany "tysięcznik" na kortach w Madrycie. W stolicy Hiszpanii jeszcze nigdy nie triumfowała. W zeszłym roku była blisko, ale w finale lepsza okazała się Aryna Sabalenka. W czwartek Iga Świątek rozpoczęła marsz po finał od wygranej 6:1, 6:4 w 2. rundzie z Wang.
Ta wygrana była jej pięćdziesiątym sukcesem na "mączce", biorąc pod uwagę gry w trzech turniejach najwyższej rangi (czyli wielkoszlemowy Roland Garros i zawody z cyklu WTA 1000: Madryt i Rzym). Świątek jest pierwszą tenisistką urodzoną w XXI wieku, która zdołała dobić do "pięćdziesiątki". Niedługo będzie szansa rozpocząć śrubowanie rekordu. W sobotę Świątek spotka się z Rumunką Soraną Cirsteą