Pierwsza partia była szalona. Od samego początku Hubert Hurkacz spisywał się fenomenalnie. Polak przy drugim serwisie Jordana Thompsona zdołał go przełamać i w pewnym momencie prowadził kolejno 4:1 i 5:2. Niestety Australijczyk wrócił do gry i odpłacił się breakpointem w dziewiątym gemie. 30-latek zdołał doprowadzić do remisu przy swoim podaniu i partia wróciła do początkowego stanu. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść w tie-breaku przechylił Thompson. Ta partia najwidoczniej była przełomowa, ponieważ później było tylko gorzej.
Hubert Hurkacz odpada z US Open. Polak nie zdołał przeciwstawić się Jordanowi Thompsonowi
W drugim secie od samego początku górą był Australijczyk, który nie dał się przełamać, a co więcej zwyciężył gema przy podaniu Hurkacza. Polak był nie do poznania w porównaniu do początku meczu. Australijczyk był nie do zatrzymania, bronił nieprawdopodobne piłki, co przełożyło się na ostateczny wynik w drugim secie 6:1. Trzecia odsłona była o wiele bardziej wyrównana niż poprzednia. Mecz rozgrywał się na zasadzie "gem za gem". Przy ostatnim podaniu Hurkacz został przełamany, a Thompson triumfował w meczu przy swoim serwisie. Nie tak to miało wyglądać.
"Klątwa" drugiej rundy dla Hurkacza niestety dalej trwa.
Listen on Spreaker.