Andriej Rublow mierzył się z wielkimi problemami. Postanowił o tym opowiedzieć
Andriej Rublow to jeden z czołowych tenisistów świata, który od lat utrzymuje się na wysokich miejscach w rankingu ATP. Pierwszy sukces odniósł już w 2017 roku, a później zanotował świetny 2020 i 2021 roku, co pozwoliło mu we wrześniu 2021 znaleźć się na 5. miejscu w rankingu ATP. Łącznie Rosjanin uzbierał już 17 tytułów cyklu ATP, wciąż jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że Rublow nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału. Wielu fanów nie patrzy też na niego zbyt przychylnie za wybryki na korcie – potrafił nie raz uderzać sam siebie rakietą, aż do krwi, czy został nawet zdyskwalifikowany za nakrzyczenie na sędziego liniowego. Jak się okazało, przez lata zmagał się on z wielkimi problemami mentalnymi.
Ekspert nie ma litości dla zespołu Igi Świątek. Wywołuje do tablicy Darię Abramowicz
Niedawno Rublow odniósł kolejny sukces w karierze. Po rozczarowującym występie w Australian Open gdzie odpadł już w 1. rundzie, odkuł się wygrywając turniej ATP 500 w Dosze, pokonując w finale Jacka Drapera. Po wygranej udzielił on niezwykle szczerego wywiadu, w którym opowiedział o swoich problemach ze zdrowiem psychicznym. Okazało się, że zmagał się z nimi przez lata. – Byłem... uwięziony w pętli. Zagubiony w sobie. Przez kilka lat nie mogłem znaleźć drogi, nie mogłem zrozumieć, co powinienem zrobić, jakiemu celowi powinienem służyć... Może to zabrzmi trochę dramatycznie, ale nie mogłem znaleźć powodu, dla którego miałbym żyć... Powiedzmy to tak: byłem całkowicie zagubiony – wyjawił dziewiąty tenisista świata w rozmowie z dziennikarką Reem Abulleil.
Rosjanin przyznał, że brał nawet leki antydepresyjne, jednak nie był do końca zadowolony z efektu. – Kiedy ci się to przytrafia przez tyle lat... przychodzi taki moment, kiedy nie możesz już tego znieść, to jest jak ból, który rośnie, rośnie i rośnie, i wtedy czujesz, że musisz odciąć sobie rękę. Zacząłem brać leki antydepresyjne: na początku czułem, że wszystko się poprawia, ale po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że chociaż nie pogorszyło to mojego stanu, to też nie podobało mi się to, co czułem, to było dziwne uczucie. Przestałem je brać po roku – zdradził. Dodał jednak, że obecnie sytuacja się poprawiła, choć wciąż daleko mu do szczęścia. – Nie jestem jeszcze szczęśliwy, ale też nie czuję się zestresowany, nie odczuwam lęku, nie mam depresji. Jestem po prostu w "neutralnym trybie": ani dobrym, ani złym, ale przynajmniej znalazłem fundament – ocenił 27-latek, któremu pokonała współpraca z byłym tenisistą Maratem Safianem.
Agnieszka Radwańska znowu wzięła rakietę do ręki. Błyszczała w gronie gwiazd, jest w formie