Raul Lozano

i

Autor: Łukasz Grochala / CYFRASPORT Raul Lozano

Raul Lozano: Będzie mi brakowało polskich zup

2015-12-19 10:23

Raul Lozano (59 l.) był kochany przez polskich kibiców za wicemistrzostwo świata 2006 z reprezentacją, a ostatnio przypomniał o sobie jako trener Cerradu Czarnych Radom. Jego zespół jest rewelacją rozgrywek, zajmuje trzecie miejsce, a w sobotę zmierzy się z wiceliderem, Skrą Bełchatów.

Argentyńczyk wkrótce odejdzie do pracy z Iranem, ale zanim to się stanie, chce odcisnąć piętno na naszej lidze.

"Super Express": - Jak to się stało, że Czarni tak błyszczą? Niedawno mieliście serię ośmiu wygranych. To przypadek, szczęście, cud?

Raul Lozano: - Gdybym był cudotwórcą, to zajmowałbym się leczeniem chorych ludzi, walką z biedą i pomaganiem bezrobotnym. Ale nie jestem, więc zostałem trenerem siatkówki. A nasze świetne mecze wzięły się ze świetnych treningów. Mam grupę wspaniałych chłopaków, którzy chcą harować o każdej porze dnia.

- No właśnie. Trenujecie z reguły o 8.30 rano. Nie jest to typowa pora.

- Ale nie wyznaczam zajęć tak wcześnie, żeby torturować graczy. Nasz grafik musimy układać tak, aby i koszykarze mogli skorzystać z obiektów. To cała tajemnica pory naszych treningów.

- Czarni Radom mogą zostać sensacyjnym mistrzem Polski?

- Nie będę dokładał presji chłopakom, mówiąc o walce o tytuł. Na początku ligi trochę sprzyjał nam kalendarz, silne drużyny zaangażowały się dodatkowo w walkę w pucharach. Mój cel jest taki, żeby ten zespół, ci siatkarze stawali się po prostu coraz lepsi.

- Pana młode wilki, jak Szalpuk czy Bołądź i trochę starszy Żaliński, mogą zagościć w kadrze?

- Zdecydowanie tak. Szalpuk już w niej jest, Żaliński, po tym co pokazuje w tym sezonie, powinien być brany pod uwagę, to samo Bołądź. Oni mają dużą przyszłość, ale mają też teraźniejszość, bo już teraz można na nich liczyć.

- Z kolei 37-letni Daniel Pliński mówi, że młodnieje przy panu. Co mu pan podaje?

- Żadnej mikstury ode mnie nie dostaje (śmiech). Daniel świetnie trenuje, a młodsi na niego naciskają. To tworzy zdrową rywalizację, a że to ambitny chłopak, to pokazuje, że jest w stanie obronić się przed atakami i odgrywać czołową rolę w zespole.

- Na ile pewne jest pańskie odejście do kadry Iranu?

- W przyszłym tygodniu lecę do Teheranu na ostateczne rozmowy. To kusząca opcja, bardzo mi zależy, aby wziąć udział w igrzyskach w Rio. Iran się jeszcze nie zakwalifikował, ale ma szanse. Zapewniam jednak, że Czarnych nie zostawię w połowie drogi. Jeśli odejdę, to po sezonie.

- Polska zagra w styczniu turniej kwalifikacyjny. Przebijemy się stamtąd do igrzysk?

- Myślę, że tak. Dajcie w spokoju pracować Antidze i Blainowi. Wiedzą, co robią.

- Jeśli wyjedzie pan z Polski, to czego będzie najbardziej brakowało?

- Serdeczności Polaków. Gdy chodzę na siatkówkę w Argentynie, poznają mnie trenerzy i siatkarze. We Włoszech trenerzy i dziennikarze, siatkarze tylko niektórzy. A w Polsce trenerzy, siatkarze, dziennikarze i mnóstwo kibiców. No i będzie mi też brakowało polskich zup, ale to oczywiste.

Najnowsze