Bohater mistrzostw świata z 1994 roku NIE ŻYJE. Trifon Iwanow miał tylko 50 lat [ZDJĘCIA]

2016-02-13 23:31

Smutna informacja z Bułgarii. Trifon Iwanow, były reprezentant, kapitan drużyny narodowej, członek czwartej drużyny mistrzostw świata 1994, nie żyje. Zmarł w godzinach porannych, a przyczyną zgonu okazał się zawał serca. Piłkarz miał zaledwie 50 lat.

Iwanow zemdlał około godziny 10:00. Po pogotowie zadzwoniła jego partnerka życiowa, Vania Panova, ale były reprezentant kraju zmarł, nim pogotowie zdażyło udzielić mu pierwszej pomocy. Przyczyną okazał się zawał serca. Serca, z którym 50-latek miał już problemy w zeszłym roku. Lekarze zalecali mu wówczas przejście na ścisłą dietę, odstawienie alkoholu oraz papierosów. Nieskutecznie.

Sunderland - Manchester United 1:2. Van Gaal pomachał kibicom na pożegnanie

Iwanow to prawdziwy symbol bułgarskiej potęgi z połowy lat 90. Owłosiony ponad miarę, z charakterystycznym "zmęczonym" wyrazem twarzy i rozpoznawalnym stylem gry, zasłużył sobie na miano "bułgarskiego wilka". W kadrze debiutował w 1988 roku i przez kolejną dekadę stanowił o sile formacji defensywnej zespołu narodowego.

To z godłem na koszulce osiągał największe sukcesy. Wyeliminował Francję z mundialu w USA, w słynnym spotkaniu na Parc des Princes, podczas którego Trójkolorowym wystarczał remis, a po dwóch golach Emila Kostadinova doszło do prawdziwej sensacji. Na samym turnieju rozegrał sześć meczów i stał się jednym z bohaterów drużyny, która zajęła ostatecznie czwarte miejsce.

Później rozegrał również komplet spotkań na Euro 1996 oraz na mundialu 1998. Zespół Bułgarii dwa razy odpadał w fazie grupowej, ale Iwanow z 76 meczami na koncie zapisał się na kartach historii jako jeden z rekordzistów.

Gorzej wyglądała kariera klubowa. Najlepszy okres to końcówka kariery i występy w Rapidzie Wiedeń. W trakcie dwuletniego pobytu zdążył między innymi awansować do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. Wcześniej otarł się też o kadrę Betisu Sewilla oraz spędził dwa sezony w szwajcarskim Neuchatel Xamax.

Takich piłkarzy już nie będzie.

Najnowsze