Polak, Węgier, dwa bratanki - to przysłowie znajduje także zdecydowane potwierdzenie wśród kibiców piłkarskich. Ci od lat wspierają wzajemnie swoje reprezentacje i dali temu wyraz po raz kolejny w miniony weekend. Podczas spotkań w ramach eliminacji mistrzostw świata w Rosji Polska mierzyła się na wyjeździe z Rumunią, a dwa dni później Węgrzy podejmowali u siebie Andorę.
Podczas pierwszego z tych spotkań polscy fani zaintonowali przyśpiewkę "Ria! Ria! Hungaria!". Miała ona nie tylko na celu wsparcie "Madziarów", ale przede wszystkim sprowokowanie fanów gospodarzy. Węgry i Rumunia nie żyją ze sobą najlepiej, a podstawowy powód jest polityczno-historyczny - spór o Siedmiogród. Te animozje przeniosły się jednak także na grunt sportowy, przez co spotkania obu reprezentacji często kończyły się zadymami na trybunach.
Podczas starcia w Bukareszcie także polscy fani byli rozwścieczeni zachowaniem Rumunów, którzy w ich stronę oraz na boisko rzucali race i petardy. Przez moment blisko było nawet starcia pomiędzy oboma grupami kibiców, ale ostatecznie kryzys został zażegnany przez służby porządkowe. Biało-czerwoni postanowili jednak jeszcze podgrzać atmosferę przyśpiewką wspierającą Węgrów, co spotkało się natychmiast z gwizdami i buczeniem dobiegającym z pozostałych części stadionu.
Dwa dni później swoje spotkanie eliminacyjne rozgrywali Węgrzy. Ich rywalem była Andora, a fani gospodarzy postanowili odpowiedzieć Polakom oraz podziękować za ich wsparcie i zaintonowali dobrze znaną z naszych stadionów przyśpiewkę "Polska! Polska!". I można tylko żałować, że los nie skojarzył obu reprezentacji w eliminacjach, bo starcia te można by było śmiało nazwać "meczami przyjaźni".