Witalij Kliczko: Byłem w szoku, że Adamek nie pada na deski

i

Autor: East News

Witalij Kliczko KOCHA Polskę i Polaków

2014-05-31 6:00

Książka traktuje nie tylko o polityce, lecz także o sporcie. Witalij Kliczko, mimo wielkich sukcesów, nigdy nie zapomniał, jak wiele zawdzięcza Polsce. Darzy nas szczególnym sentymentem - tłumaczy Jacek Adamczyk, autor książki "Wódz. Witalij Kliczko. Ciosy i uniki boksera i polityka", która na początku czerwca ukaże się nakładem wydawnictwa Kurhaus Publishing.

- Do Polski przyjechał w latach 90. jako zupełny anonim - mówi "Super Expressowi" Jacek Adamczyk, który ujawnia, że w 1995 roku późniejszy wybitny bokserski czempion mógł pracować jako... bramkarz w warszawskim klubie Relax. - To było w 1996 roku, kiedy Ukrainiec został przyłapany na dopingu. Przyjeżdżał do brata, trenującego w warszawskiej Gwardii i istnieją domysły, że mógł w ten sposób dorabiać - tłumaczy Adamczyk.

Zobacz również: Trenował z Mayweatherem, zamierza znokautować Maćca!

Największym sentymentem Kliczko darzy Przemysława Saletę.

- Przyjeżdżał do niego na sparingi w latach 90. Saleta mocno go obijał, a Kliczko nigdy tego nie zapomniał. Kiedy Ukrainiec zasiadł na tronie wagi ciężkiej, zaprosił Polaka na sparingi i ostro go sprał. Tłumaczył, że wciąż pamięta, jakie lanie spuścił mu Przemek kilkanaście lat wcześniej, i chciał się zrewanżować - mówi Adamczyk.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze