Damian Janikowski: Tak waliłem Bahatiego, że złamałem rękę [ZDJĘCIE]

2018-04-16 8:27

Zaledwie 18 sekund potrzebował Damian Janikowski (29 l., 3-0) na zdemolowanie Brytyjczyka Yannicka Bahatiego (29 l., 8-4) na gali KSW 43 we Wrocławiu. Brązowy medalista olimpijski w zapasach po walce nie ukrywał radości, choć efektowne zwycięstwo okupił kontuzją lewej ręki.

„Super Express”: - Spodziewałeś się takiego przebiegu walki?
Damian Janikowski:
- Nie, byłem nastawiony na twarde trzy rundy. Cieszę się, że tak to się skończyło, chociaż z drugiej strony chciałem trochę dłużej zawalczyć przed własną publicznością, by kibice zobaczyli na co mnie stać. Cóż, Bahati miał mnie szybko zabić, a ja go skończyłem. Cieszę się, że zamknąłem mu buzię.

- Rywal przed walką mocno cię prowokował. Chciałeś mu za to odpłacić?
- Wiedziałem, że Bahati zawsze dużo mówi o swoich rywalach i może po tej walce nabierze trochę pokory? Nie dałem się sprowokować, byłem opanowany i skupiony na robocie, mój sztab uczulał mnie, bym zachował zimną krew. Udało się.

- Nie irytowałeś się gdy cię obrażał?
- Czułem pełen luz, bardziej stresowała się moja żona Karolina, która… w ogóle nie widziała walki, bo podobno zasłabła tuż przed nią. Bahati chyba za bardzo „wszedł” jej do głowy, ale wiem że żona bardzo mnie kocha więc nic dziwnego, że to przeżywa.

- Podobno w walce doznałeś kontuzji...
- Zgadza się, przy pierwszym ciosie coś niedobrego stało się z lewą ręką. Być może jest złamana (Janikowski nazajutrz po pojedynku zrobił prześwietlenie, które wykazało złamanie 4. kości śródręcza – red.). Odkąd zacząłem treningi w MMA w ogóle nie robię siły, bo tę nabyłem dzięki zapasom. Moi sparingpartnerzy zawsze mi mówią, że mam ciężkie ręce.

- Co dalej?
- Muszę wyleczyć rękę, a resztę zostawiam włodarzom KSW. Niech główkują. Jestem w tym sporcie za krótko i jestem zbyt skromny, by wyzywać kogoś na pojedynek. Czuję się już jednak pełnoprawnym zawodnikiem MMA i liczę, że w tym roku stoczę jeszcze jedną walkę.

Michał Pernach, menedżer Janikowskiego: Tuż po walce nie wyglądało to najgorzej, bo ręka nie była spuchnięta, dlatego liczyliśmy że nie ma złamania. Niestety, okazało się że jest złamana czwarta kość śródręcza lewej ręki. Kość „poszła” przy pierwszym ciosie z lewej ręki. Damian mocno to odczuł, ale zacisnął zęby i dalej okładał Bahatiego tą ręką. Po walce praktycznie w ogóle nie spał, a nazajutrz pojechaliśmy do szpitala na prześwietlenie i lekarz włożył mu rękę w gips, który będzie musiał nosić przez trzy tygodnie. Cóż, Damian chyba za mocno bije (śmiech).

Zobacz również: KSW 43: Damian Janikowski błyskawicznie znokautował Bahatiego! [WIDEO]

Najnowsze