To był jeden z najbardziej dramatycznych wypadków w historii Tour de Pologne. W Katowicach, na ostatnich metrach pierwszego etapu, Dylan Groenewegen z Jumbo-Visma zepchnął na barierki Fabio Jakobsena Deceuninck-Quick-Step. Wyglądało to koszmarnie! 24-latek był reanimowany, po czym trafił do szpitala, gdzie lekarze walczyli o jego życie. - Fabio ma szczęście, że żyje. Jestem w szoku patrząc na liczbę szwów na jego twarzy. Ma ich 130! Został mu jeden ząb, a podniebienie wciąż się nie zagoiło. Do tego wszystkiego sparaliżowane są jego struny głosowe - mówił kilka tygodni po wypadku szef Deceuninck-Quick-Step Patrick Lefevere.
Czy Jakobsen wróci do ścigania? Na razie trudno prognozować. - Czas pokaże, kiedy i czy w ogóle Fabio wróci do ścigania. Będziemy musieli czekać, czy jego ciało zregeneruje do tego stopnia, że będzie mógł znowu być wyczynowym sportowcem - powiedział menedżer kolarza Martijn Berkhout cytowany przez serwis radsport-news.com.
- Dużym problemem są jego struny głosowe, które dla sportowca na tym poziomie są bardzo ważne. One muszą być w porządku, jeśli chce wrócić do światowej czołówki - dodał.