Całą sprawę nagłośnił portal sportowefakty.wp.pl. Ma ona związek z Narodowym Programem Rozwoju Kolarstwa. Projekt ten działa od 2014 roku. Oprócz blisko dwustu szkółek, trzy tysiące dzieci w całym kraju dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Sportu otrzymały kaski, stroje czy rowery. Dzięki temu mamy doczekać się następców Rafała Majki. Wszystko działało zgodnie z założeniami do zeszłego roku. Według informacji sportowefakty.wp.pl, poprzedni zarząd PZKol wszystko popsuł.
Niektórzy trenerzy zapowiedzieli już podopiecznym nowy sprzęt. Problem w tym, że wciąż nie dotarł on do najmłodszych odbiorców. Muszą oni pożyczać rowery od najbliższych lub zachowywać dobrą formę, uprawiając inne dyscypliny. Aby otrzymać sprzęt, szkoły musiały wpłacić od 1890 złotych do 6270 złotych. Kwotę tę przeznaczano na rowery, a duży wkład ponosiło także Ministerstwo Sportu. We wrześniu 2017 roku ogłoszono przetarg na dostarczenie 646 rowerów. W poprzednich latach w tym miesiącu sprzęt trafiał już do dzieci.
Lucjusz Wasilewski, były członek zarządu PZKol uważa, że problem nie do końca leżał po stronie rządzącym polskim kolarstwem. - Problem polegał na tym, że szkółki bardzo późno wpłacały nam pieniądze. Dlatego próbowałem rozmawiać z dwoma wiceprezesami związku, Piotrem Kosmalą oraz Adamem Wadeckim, aby przekazali tymczasowo 200 tys. zł z pieniędzy od sponsorów na ten program. Wtedy przetarg zostałby ogłoszony wcześniej i podobnie jak w poprzednich latach zakończylibyśmy go we wrześniu. Nie chcieli się zgodzić - tłumaczył portalowi sportowefakty.wp.pl.
Przetarg wygrała firma "Klaudex", sprzedająca rowery "Folta". Właścicielem marki jest Jarosław Folta, były lekkoatleta. Zaproponował dość niskie ceny, a towar miał być dostarczony do 15 grudnia 2017 roku. W listopadzie na wniosek Folty zarząd PZKol przedłużył termin do lutego tego roku. Mimo tego, w marcu wciąż nie ma rowerów.
Według informacji uzyskanych przez dziennikarzy w PZKol rowery zostaną wysłane do najbliższego piątku. Termin ten podał Folta. To już duży postęp, ponieważ w ostatnich tygodniach do firmy, która wygrała przetarg, nie dało się podobno dodzwonić.
Sprawdź również: Seksskandal w kolarstwie: Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie