Przypomnijmy, kolarzy zamknięto w hotelu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich po tym, jak u dwóch uczestników wyścigu UAE Tour podejrzewano zakażenie koronawirusem. Rafał Majka, który na szczęście po dwóch dobach wrócił do Polski, opisywał nieprzyjemne badania, jakim poddano sportowców w środku nocy. Pięć dni po rozpoczęciu działań niektórzy kolarze wciąż są w hotelu i jak sami przyznają, traktuje się ich jak trędowatych. O koszmarze opowiedział David Gaudu, zwycięzca Tour de l'Avenir sprzed czterech lat.
- Do soboty mogłem swobodnie poruszać się po hotelu. W niedzielę wydano rozkaz, że mam nie opuszczać pokoju. Podobnie jak moi koledzy z drużyny - przekazał dziennikarzowi "L'Equipe". Jego relację potwierdził także szef grupy Cofidis. - Pokoi hotelowych nikt nie sprzątał od pięciu dni. Za chwilę będziemy mieli zagrożenie nie koronawirusem, ale innymi epidemiami - martwił się Thierry Vittu.
- Traktują nas jak trędowatych - komentowali kolarze przebywający w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. - Kiedy przynoszą nam jedzenie pod drzwi, to dzwonią, abyśmy wiedzieli, że możemy je zabrać. Nawet jak błyskawicznie otwieram drzwi, to widzę tylko uciekające postacie, które przyniosły to jedzenie. Unikają z nami jakiegokolwiek kontaktu - opisał obrazowo Gaudu.