To był najdłuższy etap podczas tegorocznego wyścigu Tirreno-Adriatico. Liczył 217 kilometrów. Na dodatek na kolarzy czekała ośmiokilometrowa wspinaczka pod Poggio Murella, gdzie średnie nachylenie wynosiło ponad dziesięć procent.
Stracił żółtą koszulkę Tour de France przez... bidon [WIDEO]
W końcówce na solowy atak zdecydował się Michael Woods. W pogoń rzuciło się za nim kilku kolarzy, wśród nich także Rafał Majka. W końcu Polak oderwał się od grupy i dogonił Kanadyjczyka. Obaj kolarze zgodnie współpracowali, mając kilkanaście sekund przewagi nad resztą. Majka i Woods rozstrzygnęli między sobą losy etapowego zwycięstwa. Na 800 metrów przed metą Polak zaatakował, ale bezskutecznie. Na ostatnich metrach szybszy okazał się Kanadyjczyk. Trzecie miejsce zajął Holender Wilco Kelderman z Team Sunweb.