Aż trudno w to uwierzyć, ale samochód grupy BikeExchange dosłownie staranował belgijskiego kolarza. To wszystko wydarzyło się kilkanaście metrów przed metą szóstego etapu wyścigu Dookoła Włoch. Zaspał jeden z dyrektorów australijskiej ekipy, bo wjechał prosto kolarza, który był przed nim. Z samochodu szybko wyskoczyły jadące w nim osoby.
Belgijski kolarz był bardzo poturbowany, trzymał się za plecy i łokieć. Gdy już wrócił na rower, nie krył irytacji całym wydarzeniem. A na szczęście był w stanie kontynuować jazdę. Nawet zakończył etap, ale dopiero na dalekiej 60. pozycji.
Rafał Majka przekazał okropne wiadomości. Ojciec kolarza nie żyje. Słowa, które chwytają za serce
Czwartek był szczęśliwym dniem dla Szwajcara Gino Maedera z ekipy Bahrain-Victorious. To on wygrał w San Giacomo, po samotnym finiszu, szósty etap wyścigu kolarskiego Giro d'Italia. Różową koszulkę lidera zdobył natomiast Węgier Attila Valter (Groupama-FDJ), który w czwartek był 12.24-letni Maeder największy sukces w karierze odniósł w wielkim stylu. Szwajcar znalazł się w sześcioosobowej ucieczce, która oderwała się od peletonu niewiele po starcie. Ostatecznie tylko on nie dał się dogonić.
Maeder o 12 sekund wyprzedził wielkiego faworyta wyścigu - Kolumbijczyka Egana Bernala (INEOS Grenadiers). Taką samą stratę mieli Irlandczyk Daniel Martin (Israel Start-Up Nation) i Belg Remco Evenepoel (Deceuninck-Quick Step). Dotychczasowy lider Alessandro De Marchi (Israel Start-Up Nation) dość szybko odpadł od peletonu. Włoch zajął 136. miejsce ze stratą 24.49 i w "generalce" spadł aż na 58. pozycję.
Kolarz zdyskwalifikowany na trzy lata za doping
Odległe lokaty zajęli trzej startujący w Giro Polacy. 148. był Tomasz Marczyński (Lotto Soudal), 155. Łukasz Wiśniowski (Qhubeka Assos), a 165. Maciej Bodnar (Bora-Hansgrohe). Wszyscy stracili do zwycięzcy blisko pół godziny. W piątek kolarze pokonają 181 km z Notaresco do Termoli. W drugiej połowie dystansu trasa jest niemal idealnie płaska, więc o etapowe zwycięstwo prawdopodobnie powalczą sprinterzy.