Tour de Pologne, kolarstwo

i

Autor: East News Tour de Pologne, kolarstwo

Seksafera w kolarstwie. Bohater skandalu wróci do pracy w PZKol?!

2017-12-22 8:01

Według informacji "Super Expressu" główny podejrzany o molestowanie kolarek i namawianie ich do seksu, może wrócić do pracy w Polskim Związku Kolarskim. Niewiarygodne! - Nikt mu jeszcze nie postawił zarzutów, więc w świetle prawa jest niewinny. Dowiedziałem się, że... szuka poparcia u prezesa Dariusza Banaszka, musi mieć w tym jakiś interes - mówi nam jeden z działaczy kolarskich, doskonale zorientowanych w sytuacji w środowisku kolarskim.

A już wydawało się, że kariera bohatera kolarskiej seksafery jest skończona. Gdzież tam!!! - To kanalia bez honoru. Mimo oskarżeń byłych podopiecznych o ohydne czyny nie tylko nie unika kontaktów ze środowiskiem kolarskim, ale wręcz o nie zabiega, lobbuje, aby terenowi członkowie związku podczas piątkowego zjazdu oddali swój głos na Banaszka - nie kryje oburzenia nasz rozmówca.

Zdaniem informatora "Super Expressu" były trener wciąż cieszy się zaufaniem pewnego kręgu kolarskich działaczy. - Gdyby były mistrzostwa świata w manipulacji ludźmi, to złoty medal miałby w kieszeni. Podkreślał, że zdobył worek medali z grupą raczej przeciętnych zawodniczek. To człowiek bez zasad i skrupułów - kręci głową zdegustowany działacz.

Jak się dowiedzieliśmy, Ministerstwo Sportu i Turystyki wciąż nie złożyło w sądzie wniosku o ustanowienie kuratora w PZKol. Resort czeka do piątkowego zjazdu wyborczego. - Gdyby w Polskim Związku Kolarskim po walnym zgromadzeniu pozostał ten sam prezes, wtedy resort nie będzie przekazywał dotacji do związku - powiedziała "Super Expressowi" Anna Ulman, rzeczniczka ministra. - Mamy przygotowane inne sposoby finansowania zawodników - zapewniła.

ZOBACZ: Seksskandal w PZKol. pogrąży też ministra sportu Witolda Bańkę?!

Najnowsze