Seks-afera w polskim kolarstwie. Jeden gwałcił, wielu go kryło?

2017-11-29 3:00

Szokujące informacje, jakie ujawnił były wiceprezes PZKol Piotr Kosmala (50 l.) o gwałtach, mobbingu, molestowaniu, seksie z nieletnimi i wymuszania haraczy od kolarek, już niebawem znajdą swój finał na sali sądowej. Jak się dowiedział "Super Express", jest wielce prawdopodobne, że śledczy postawią zarzuty nie tylko głównemu podejrzanemu w seksaferze, ale i kilku innym osobom, które wiedziały o patologiach, do których dochodziło w drużynie kolarek.

- Potwierdzam, że 22 listopada otrzymaliśmy z Ministerstwa Sportu i Turystyki zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym i obyczajowym - powiedziała nam rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Ewa Bialik. - Sprawa jest już w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. Z mojej wiedzy wynika, że jeszcze nikomu nie postawiono zarzutów. Prokuratura ma trzy miesiące na przeprowadzenie postępowania przygotowawczego, dopiero po nim zapadnie decyzja o podjęciu dalszych czynności - dodała.

Rzecznik PK podkreśliła, że obowiązkiem każdego obywatela mającego wiedzę o popełnionym przestępstwie jest zawiadomienie odpowiednich organów. Dlatego członkowie kierownictwa PZKol powinni to zrobić natychmiast po zapoznaniu się z wynikami audytu.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jest wielce prawdopodobne, że oskarżenie może objąć nie tylko głównego podejrzanego o popełnienie haniebnych czynów, ale też inne osoby, które wiedziały o tym, co się dzieje, i nic z tą wiedzą nie zrobiły.

Wśród zbulwersowanych i zniesmaczonych aferą obyczajową nie brak głosów, że to poszkodowane same powinny zawiadomić organy ścigania.

- Ktoś, kto tak twierdzi, nie zna realiów panujących w drużynie. To młode dziewczęta z małych miejscowości, wiosek, w których, gdyby te brudy wyszły, byłyby spalone. Zwyczajnie, tak po ludzku się wstydziły. Poza tym dla nich klub, reprezentacja, możliwość ścigania się za granicą i zarabiania pieniędzy to była szansa wyrwania się do lepszego życia. I kiedy opiekun, który taką dziewczynę wykorzystał, mówi, że wszystkiego ją pozbawi, to co ona ma zrobić? Płacze w poduszkę i dalej tkwi w chorym układzie, bo nie chce zawieść oczekiwań rodziny i znajomych - wyjaśnił nam jeden z kolarskich autorytetów.

ZOBACZ: Prezes PZKol Dariusz Banaszek o SEKSAFERZE: Wiedziałem o romansach, ale nie o gwałtach

Najnowsze