Zenon Jaskuła

i

Autor: Andrzej Lange/Super Express Zenon Jaskuła

Zenon Jaskuła: Ryszard Szurkowski był niepowtarzalny. Pozostanie w naszych sercach

2021-02-01 13:38

W poniedziałkowy poranek odszedł Ryszard Szurkowski, najwybitniejszy polski kolarz. Lista jego sukcesów jest ogromna. - To wyjątkowy człowiek, który zostanie w naszej pamięci. Niepowtarzalny, kolega, przyjaciel, profesor. Pozostanie w naszych sercach. Miał ciekawe życie - mówi nam Zenon Jaskuła, który zajął trzecie miejsce na Tour de France w 1993 roku, a w kolekcji ma także wicemistrzostwo olimpijskie i wicemistrzostwo świata w drużynie.

Zenon Jaskuła nie tylko rywalizował z Ryszardem Szurkowskim jako zawodnik, ale później przez cztery lata z nim pracował. - To był wyjątkowy człowiek, który zostanie w naszej pamięci - podkreśla utytułowany sportowiec. - Niepowtarzalny, kolega, przyjaciel, profesor. Wzorowałem się na nim. Grałem w kapsle. Później się z nim ścigałem, następnie przez cztery lata był moim trenerem. Wiele rzeczy się od niego nauczyłem. Później spotykaliśmy się na wyścigach. Zawsze mówiłem, że za wcześnie się urodził, a teraz za wcześnie odszedł. Z jego zdrowiem to powinien żyć 120 lat. Nie mógł być zawodowcem jak ja. Bo wskoczyłby na wyższy pułap i więcej by zarobił. Szkoda, że końcówka jego życia tak się potoczyła. Jego życie, kariera to materiał na film. Ostatnie dwa lata był dla niego bardzo ciężkie. Cały czas był w ruchu. Pojechał na ten nieszczęsny wyścig. Przydarzyła mu się kraksa. Organizm walczył, ale nie udało się. Pozostanie w naszych sercach. Nie tylko kolarzy, ale wielu osób, które się na nim wzorowało. Był dobrym i lubianym człowiekiem. Wymagającym trenerem. Zawsze radził: walcz do końca, a to zdobędziesz - wspomina Jaskuła.

Lech Piasecki o legendzie kolarstwa: Szurkowski zaszczepił w nas gen zwycięzców

Ryszard Szurkowski był nie tylko wybitnym kolarzem, ale znakomicie radził sobie także w innych dyscyplinach. - Będzie inspiracją dla innych, żeby uprawiali sport - twierdzi Jaskuła. - Świetnie jeździł na nartach, znakomicie mu szło w hokeja, super grał w tenisa, na rowerze wiadomo - mistrz. Na nartach zjazdowych był nie do pokonania. Wytrwałość, walka była dla niego najważniejsza. Nie odpuszczał. Nie schodził z toru do momentu aż nie wygrał. Powtarzał: jeszcze partyjkę. W całym życiu sobie dobrze radził. Dla młodych chłopaków to bardzo ważne, żeby taką osobę mieć obok siebie - dodaje.

Czesław Lang: - Ryszard wprowadzał spokój

Jaskuła podkreśla jak duży wpływ Szurkowski miał na kolarzy, jak zmienił ich sposób myślenia. - Miał niesamowitą umiejętność. Potrafił powiedzieć kto ile obrotów robi - opowiada. - Wiele razy mówiłem, że to niemożliwe. A on wskazywał: ty 27, on 28 itd. Później mi się to przydawało. Może gdyby go nie było, to ja nie zrobiłbym takiego wyniku. Bo wiele mi pomógł. Mogę przytoczyć historię z jesieni 1984 roku, gdy objął kadrę Polski. Po pół roku treningów mieliśmy sukcesy w Wyścig Pokoju. Pierwszy był Lech Piasecki, drugi Andrzej Mierzejewski. W krótkim czasie potrafił nas zmienić. Wyróżniał go humor i pozytywne nastawienie. Mówił, że każdy może wygrać, ale trzeba w to uwierzyć. I taka jest prawda. Wygrywa nie ten, który jest najlepszy, ale ten co chce zwyciężyć. Szurkowski zmienił cały sposób myślenia. Na olimpiadzie liczyliśmy na czwarte, piąte miejsce. A Szurkowski powiedział: dlaczego tak myślicie? Medale się zdobywa, a nie dostaje. I było srebro w Seulu - wylicza i dodaje:  - Mówił: jak macie wypić to przy mnie. Treningi były trzy razy dziennie. Rano rozruch, później trening na rowerze, narty zjazdowe, biegowe, siłownia, a wieczorem aerobik. Po zajęciach nie chciało nam się wychodzić na balety do klubu. Bo już byliśmy tak "wyskakani" - kończy Zenon Jaskuła.

To była przyczyna śmierci Ryszarda Szurkowskiego? TEGO DNIA jego stan zdrowia dramatycznie się pogorszył

Najnowsze