- To podsumowuje Eurobasket. Jest on tak niewidoczny w stolicy Polski, iż ciężko jest mieć nawet najmniejsze przypuszczenie, że ten turniej w ogóle się odbywa. Na lotnisku nie ma w ogóle banerów powitalnych. Żadnych imprez w mieście, żadnych nadziei na pokazanie poza halami idei - promowanej przez europejską FIBA - "We Are Basketball". Jedynie w mocno obskurnej hali na Torwarze widać jakiś rodzaj obecności tego turnieju - napisał na swoim blogu Mark Woods.
- Zauważyliśmy też, że nie jest to kraj, w którym ludzie wariowaliby na punkcie koszykówki. Dlaczego więc nie próbują zbudować zainteresowania i przekonać nieprzekonanych - zakończył Anglik.
My natomiast zauważamy co innego. Gorycz tego, że impreza nie odbywa się w Anglii najwyraźniej nie pozwala szanownemu brytyjskiemu żurnaliście trzeźwo spojrzeć na otaczający go świat.
Anglik krytykuje EuroBasket! Zazdrości?
2009-09-08
13:33
Jeden z brytyjskich dziennikarzy zajmujących się koszykówką umieścił w internecie uszczypliwe uwagi co do organizacji Eurobasketu w Warszawie.