Marcin Gortat: Mam kandydata na trenera reprezentacji - WYWIAD

2010-12-03 7:00

Marcin Gortat w szczerej rozmowie z nami opowiada o nowym sezonie i trudnościach w negocjacjach z władzami NBA. Zdradza też sekrety szatni Orlando i typuje swojego faworyta do objęcia reprezentacji Polski. Ocenia grę Miami Heat i Dwighta Howarda. Nasz wywiad to lektura obowiązkowa - nie tylko dla fanów koszykówki.

Gwizdek24.pl:- W tym sezonie nastąpiły niewielkie zmiany kadrowe w składzie Orlando. Jak oceniasz ich efekt?
Marcin Gortat: - Nie przyszli żadni zawodnicy o wielkich nazwiskach. Ale Chris Duhon wniósł do drużyny więcej energii w obronie, zaś Quentin Richardson pomaga nam w zdobywaniu punktów zza linii trzech punktów i dobrze gra w obronie oraz plecami do kosza.

- Czy według ciebie drużynę Miami Heats ciągle możemy nazywać zespołem marzeń?
- Na pewno można ich nazwać „Dream Teamem”, gdyż mają trzy, wielkie gwiazdy: LeBrona Jamesa, Dwyane'a Wade'a i Chrisa Bosha. Ale na razie... nie mają wielkich sukcesów na parkiecie. Być może jest to spowodowane tym, że te gwiazdy mają zbyt duże ego i każdy z nich chce brylować na parkiecie. Poza tym Miami najwyraźniej brakuje silnego środkowego.

- Lubisz grać przeciwko Miami?
- Konfrontacja z nimi jest zawsze ekscytująca. Nie tylko dlatego, że mają dobrych zawodników, ale także dlatego, że rywalizujemy z nimi o prymat na Florydzie. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać z Miami, więc nie są tacy straszni jak ich malują (śmiech).

- Czego się nauczyłeś będąc już czwarty sezon w NBA?
- Ja ciągle się uczę i nie wiem, czy kiedykolwiek przestanę. Wciąż odkrywam wiele nowych, drobnych elementów i myślę, że w każdym roku treningu będę je nadal odkrywał. Ale wiem też, na czym się najbardziej koncentrować, a gdzie poluzować, odróżniam puste gadanie trenerów mające na celu nakręcić zawodnika do kolejnego sezonu, od tego co jest ważne.

- Boisz się, że w przyszłym sezonie nastąpi lokaut (zawieszenie rozgrywek) w NBA i obniżą wam zarobki?
- Tak, obawiam się, że stracimy bardzo dużo pieniędzy. Ale warunki zaproponowane przez szefów NBA są dla nas nie do przyjęcia. Władze ligi chcą, by kwota przeznaczona na wypłaty dla zawodników została obniżona o osiemset milionów dolarów. A przecież NBA przynosi wystarczające dochody zarówno ze sprzedaży biletów jak i z transmisji telewizyjnych. Jeśli się nie dogadamy, może nastąpić lokaut i wtedy nic nie zarobimy, ale powtarzam: na takie warunki się nie zgodzimy. Ja już zaczynam oszczędzać, by w razie czego być gotowym na lokaut.

- Czy twój kolega z zespołu i największa gwiazda Orlando, Dwight Howard, rzeczywiście spoważniał?
- Na początku sezonu można było tak nawet myśleć. Mniej żartował, ale niedawno znów zaczął się wygłupiać i rozśmiesza całą drużynę. Ale za to wydoroślał jako gracz. Niesamowicie poprawił grę w ataku oraz rzut z półdystansu. Ma szansę zostać jednym najlepszym koszykarzy w historii NBA.

- Jak się czujesz w nowo wybudowanej hali w Orlando?
- Jest bardzo ładna, ma nowy sprzęt. Mamy na przykład podwodną bieżnię, w basenie. Dzięki ćwiczeniom na niej można doskonale leczyć wszelkie kontuzje. Ale na razie w tej nowej hali brakuje jakoś duszy. W naszych rękach jest, by ją zaczęła mieć. Musimy wygrać w niej dużo meczów i budować jej historię.

- Kto według ciebie byłby najlepszym kandydatem na trenera reprezentacji Polski?
- Mam takiego, idealnego kandydata na to stanowisko, jest nim Bob Beyer, który w zeszłym roku odwiedził ze mną Polskę. Potrafi doskonale dogadać się zawodnikami, ma doświadczenie w NBA i wielką pasję do koszykówki.

- Jak widzisz swoją rolę w kadrze?
- Reprezentacja weszła w swoje złote lata. Jesteśmy gotowi, by zacząć odnosić sukcesy. Ja i Maciej Lampe zapewnimy kadrze stabilizację.

- A teraz z innej beczki: jakie masz plany dotyczące swojej fundacji?
- Chcielibyśmy dotrzeć do największej liczby ludzi i powoli nam się to udaje. Planujemy wkrótce otworzyć szkołę sportową, z naciskiem na koszykówkę. Zatrudnimy najlepszych pedagogów, aby za parę lat mieć w Polsce sportowców na światowym poziomie.

- Po co to wszystko robisz?
- Sprawia mi ogromną satysfakcje świadomość, że mam pozytywny wpływ na przyszłość młodych ludzi. Chcę, by mieli szansę, chcę by polska koszykówka stała na wysokim poziomie. Marzę, by była jedną z najlepszych dyscyplin w Polsce, jeśli nie najlepszą. Trzeba dążyć do tego małymi kroczkami. Może i za parę lat moje dzieci będę miały z tego korzyści.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze