Niedawno "Słońca" były w wielkim dołku, teraz pojawiła się nadzieja na lepsze dni. Polski środkowy wyjaśnił, skąd ta metamorfoza. - Nie powiem, że w stu procentach wróciłem do normalnej dyspozycji, ale zmierzam w dobrą stronę - wyjawia łodzianin.
- Moim celem minimum jest po 10 punktów i zbiórek w każdym meczu. Przyznaję, że byłem w wielkim dole, w pewnym momencie poczułem, że tracę głód gry. Postanowiłem, że popracuję ostrzej i częściej na siłowni. Dzięki temu mam energię do walki, skakania i biegania. Zaczynam się czuć lepiej i niech tak będzie przez następne 40-50 meczów.