Były amerykański koszykarz swoją karierę zakończył wiele lat temu, ale jego niesamowite występy i osiągnięcia nadal pozostają żywe w świadomości wielu kibiców tej dyscypliny sportu. Jordan sześciokrotnie wygrywał NBA z Chicago Bulls i pięć razy wybierany był najlepszym zawodnikiem całego sezonu.
Całkowity rozbrat z koszykówką nie trwał u Jordana długo. Najpierw był członkiem zarządu w Washington Wizards, a w 2006 roku został współwłaścicielem innego klubu z NBA, Charlotte Hornets. "Szerszenie" w ostatnim spotkaniu rywalizowały w ważnym spotkaniu z Detroit Pistons.
Starcie było niesamowicie wyrównane. Do ostatnich minut rywalizacji nie wiadomo było, kto wyjdzie zwycięsko z tej rywalizacji. W ostatnich sekundach koszykarze Hornets wyszli na prowadzenie. Po celnym rzucie, a w zasadzie tuż przed tym, jak piłka wpadła do kosza, emocje poniosły Malika Monka, który przebywał na ławce rezerwowych.
Młody zawodnik na 0,3 sekundy przed zakończeniem spotkania wbiegł na boisko. Sędziowie, po obejrzeniu całej sytuacji uznali, że Monk popełnił przewinienie techniczny i Pistons mieli okazję, aby ten mecz wygrać. Po decyzji arbitrów obecny przy ławce rezerwowych Jordan wpadł w szał. Zaczął krzyczeć na Monka i dwukrotnie uderzył go w tył głowy, co uchwyciły kamery. Ostatecznie wszystko zakończyło się szczęśliwie dla ekipy Hornets, bowiem skuteczny odbiór zaliczył Nicolas Batum i "Szerszenie" wygrały 108:107.