Elena Delle Donne

i

Autor: Alex Brandon/AP Elena Delle Donne

Największa gwiazda żeńskiej koszykówki jest chora: Biorę 64 pigułki dziennie

2020-07-16 10:56

– Liga, której poświęciłam krew, pot i łzy, stwierdziła, że moi lekarze nie mają racji i że ja nie mam racji, słuchając ich – żali się Elena Delle Donne, która w ubiegłym sezonie wywalczyła z Washington Mystics mistrzostwo ligi WNBA – żeńskiego odpowiednika NBA. Na koniec rywalizacji Amerykanka otrzymała tytuł MVP. Przed tym sezonem chciała odpuścić grę z powodów zdrowotnych, ale uniemożliwiono jej to.

Okazuje się, że najlepsza koszykarka zawodowa USA przed nowym sezonem ma wielki problem. Jak przyznała w liście otwartym na łamach portalu Player’s Tribune, cierpi na chroniczną boreliozę i jest to choroba, która w obecnej sytuacji epidemicznej grozi jej poważnymi konsekwencjami. Jak się wprost wyraziła Delle Donne, ma wybór: albo zaryzykuje życie, albo zrzeknie się sportowych dochodów.

Koronawirus nie oszczędza koszykarzy NBA

Koszykarka chciała wycofać się z gry w nadchodzącym sezonie, ale liga WNBA jej odmówiła. Elena próbowała przekonywać, że jej choroba stwarza realne zagrożenie życia w dobie pandemii koronawirusa. Jak się okazało, borelioza nie znajduje się na urzędowej amerykańskiej liście schorzeń, które zwiększają ryzyko ostrego przebiegu choroby koronawirusowej w razie zakażenia. Trzyosobowa komisja lekarska ligi nie przychyliła się do prośby zawodniczki, by mogła zrezygnować z gry z powodów zdrowotnych. – Ta decyzja boli – nie ukrywa Delle Donne, która starała się wytłumaczyć, przez co przechodzi.

Super Sport 13 VII

– Mój organizm nie daje sobie rady z wirusami tak jak u przeciętnego zdrowego człowieka – dowodzi Delle Donne, która swój list otwarty w tej sprawie rozpoczęła od zdania: „Biorę 64 pigułki dziennie”. Pokazała nawet ręce pełne kapsułek i wyliczyła: – 25 przed śniadaniem, 20 po śniadaniu, 10 przed kolacją i 9 przed pójściem spać.

– Czuję, że to mnie powoli wykańcza – stwierdziła, nawiązując do liczby leków, jakie musi przyjmować. – A jeśli nawet nie zabija mnie bezpośrednio, to wiem jedno: na pewno nie jest dla mnie dobre.

OGNIŚCIE PIKANTNA prawie 40-letnia mistrzyni sportu odmówiła mu SEKSU. Przez zemstę musiała głodować

Jak podkreśliła, całe życie grała z układem odpornościowym dotkniętym chorobą, ale w tej chwili potencjalne zakażenie koronawirusem stwarza dla niej zbyt duże ryzyko.

– Teraz mam wybór: ryzykować życiem lub zapomnieć o wypłacie – mówi Delle Donne, która zarabia jedynie 215 tysięcy dolarów za sezon. Jedynie, bo w porównaniu z NBA, są to grosze – najniższy kontrakt w NBA to ok. 900 tys. USD. Gdyby WNBA zgodziła się na jej rezygnację z gry z przyczyn zdrowotnych, wciąż otrzymywałaby wynagrodzenie. W przeciwnym wypadku zostaje bez gaży.

Nadzieja sportu uwiodła KRĄGŁĄ PIĘKNOŚĆ, która uwielbia CHWALIĆ SIĘ NAGOŚCIĄ [ZDJĘCIA]

– Nie zarabiam tyle co w NBA, nie chcę iść na wojnę z ligą i nie mam prawa do apelacji – podsumowała Delle Donne. – Liga, której poświęciłam krew, pot i łzy, stwierdziła, że moi lekarze nie mają racji i że ja nie mam racji, słuchając ich.

Najnowsze